Druga połowa stycznia to rok rocznie czas, w którym w klubach żużlowych jest pracy dwa razy więcej niż w innych miesiącach. Niektóre ośrodki dowiedziały się, w której lidze wystartują (np. Krosno, Piła, Częstochowa), inne cały czas walczą by otrzymać bezwarunkową licencję na starty w rozgrywkach (Rzeszów), a część przeprowadza ostatnie transfery, by już w nowych składach w marcu wyjechać na tor (m.in. Piła, Leszno, Kraków).
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gorzowski sport i dziennikarze Gazety bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku!

Gorzowscy włodarze zespół zbudowali już wcześniej, ale myślę, że informacją o organizacji wiosną Memoriału Edwarda Jancarza wywołali u prawdziwych kibiców żużla więcej pozytywnych emocji niż Piotr Pawlicki, który ukorzony podpisał wreszcie kontrakt na sezon 2016 w swoim macierzystym klubie.

3 kwietnia na stadionie im. Edwarda Jancarza przy ulicy Śląskiej rozegrana zostanie wielka impreza, która może przyćmić sierpniową rundę Grand Prix. W zawodach tradycyjnie ma wystartować ścisła czołówka światowa oraz wszyscy zawodnicy naszej drużyny. Mam nadzieję, że wzorem lat ubiegłych znowu będziemy świadkami wyścigów, podczas których nasi zawodnicy, niesieni dopingiem licznie zgromadzonych kibiców, mijali na trasie największe gwiazdy. Tak było w 1996 roku, gdy blisko zwycięstwa całych zawodach niespodziewanie był Marek Hućko. W szóstym wyścigu memoriału w 1998 r. Paweł Nizioł pokonał Tomasza Golloba, rok później Rafał Okoniewski i Piotr Paluch pokazali plecy Rickardssonowi, a w 2001 roku zawody życia odjechał Mariusz Staszewski i zajął czwartą lokatę. To od startów w zawodach poświęconych gorzowskiej żużlowej legendzie na dobre zaczynały się kariery Krzysztofa Cegielskiego czy Pawła Hliba.

Warto w tym miejscu podkreślić, iż reaktywacja naszej gorzowskiej, flagowej imprezy jest odpowiedzią na wiele apeli i próśb samych kibiców, którzy w telefonach do radia, mailach czy komentarzami w sieci, z wielkim sentymentem wspominali turniej dedykowany Edwardowi Jancarzowi. Tak samo było w 1992 roku, zaledwie kilka miesięcy po tragicznej śmierci naszej legendy, gdy zawody organizowaliśmy dosłownie w kilka osób, własnym sumptem, wyłącznie z potrzeby serca.

Na ten turniej zawsze przyjeżdżali najlepsi. Pamiętam jak niektórzy startowali za ekwiwalent w postaci kilku paczek szwedzkiej podłogi i drzwi domowych (Andreas Jonsson), za skromny ekwiwalent (Jason Crump) czy symboliczną "punktówkę" (Piotr Świst). Czasem dla Edka na tor w wyścigach pokazowych wyjeżdżali jego koledzy z toru, innym razem specjalnymi gośćmi zostawali najbliżsi członkowie jego rodziny, a czasami oglądaliśmy gorzowską młodzież rywalizującą na torze pomiędzy poważnymi biegami na swoich rowerach.

W tym roku nie ma być inaczej. Hitem i nawiązaniem do historii ma być przekazanie przez Piotra Śwista Bartkowi Zmarzlikowi legendarnego plastronu Stali jaki ten pierwszy otrzymał od Edwarda Jancarza jako symbol zmiany żużlowej zmiany warty. Myślę, że po wielu latach banicji wyjazd na tor Stali jej wielkiego wychowanka - Piotra Śwista pozwoli na definitywnie wyciszenie emocji jakie wywołał jego transfer do Zielonej Góry. Gest Jancarza i namaszczenie Śwista jako jego następcę zwiastowało gorzowskiej Stali wiele bardzo udanych sezonów. Oby teraz było identycznie.

Choć, na chwilę obecną, nikt nie zna pełnej obsady zapowiadanych zawodów, już dziś wiadomo, że 3 kwietnia obecność na stadionie jest po prostu obowiązkowa. Dotychczas każde zawody poświęcone naszej legendzie, które były rozgrywane jako turniej indywidualny, wygrywał aktualny lub były mistrz świata (seniorów lub juniorów). Oby w tym roku sytuacja się powtórzyła. Wszak w zawodach na pewno wystartuje indywidualny mistrz świata juniorów Bartosz Zmarzlik...

Jerzy Synowiec - znany gorzowski adwokat, niegdyś prezes Stali, obecnie radny

Wraca memoriał naszej legendy. Świst ma plastron dla Zmarzlika

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej