Niepokonani we wszystkich dotychczasowych drugoligowych meczach piłkarze ręczni Kancelarii Andrysiak Stal Gorzów mieli bardzo krótką przerwę w rozgrywkach, do gry wracają już w najbliższą sobotę. - Życzę im, aby pięknie pilnowali tego, co już ugrali i zdobyli pierwszą ligę, o której też powinni zacząć rozmawiać, bo to będzie o niebo trudniejsze wyzwanie - powiedział Bronisław Maly, prezes Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gorzowski sport i dziennikarze Gazety bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku!

Stalowcy wrócą do gry jako pierwsi. Już w najbliższą sobotę 9 stycznia o godz. 16 zagrają w hali przy ul. Szarych Szeregów z Henri Lloyd Brodnica, bo... - Poprosili nas o to rywale - wyjaśnił Janusz Szopa, trener Stali Gorzów. - Mają bilety na mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych i dlatego przekładają swoje mecze na wcześniejsze terminy, zresztą nie tylko z nami. Krótszą niż zwykle świąteczną przerwę przede wszystkim poświęciliśmy na podleczenie wszelkich urazów, aby do decydującej części rozgrywek przystąpić z nową energią. Jeszcze w tym sezonie mamy parę ważnych rzeczy do zrobienia.

13 zwycięstw - tyle liczy już naprawdę imponująca seria gorzowskich szczypiornistów. Te najcenniejsze sukcesy to wygrana 27:25 w domu z GKS Żukowo, nad którym mamy 2 pkt przewagi oraz na koniec roku 24:23 ze Szczypiorniakiem w Olsztynie. Po tej wygranej odskoczyliśmy olsztyniakom na 6 pkt. - Uważam, że te trzy drużyny wyłonią między sobą zwycięzcę pomorskich rozgrywek, który bezpośrednio awansuje do pierwszej ligi, a także drugi zespół, skazany na baraże - powiedział Robert Wałcerz, kierownik Stali, który oglądał wszystkich naszych rywali. - Ekipy z Żukowa i Olsztyna prezentują bardzo zbliżony poziom. Zresztą wyniki pokazują, że jako jedyni potrafili nam zagrozić. W pierwszej rundzie żadna z ekip z czołówki nie zaliczyła dodatkowych potknięć, ale nie jest powiedziane, że tak samo będzie w czasie rewanżów. Wygra ten, kto do decydujących gier zachowa najwięcej uwagi i koncentracji. Przeciwnicy odczuli już na własnej skórze jak ciężko o cokolwiek powalczyć w naszej hali, ale najcenniejsze skalpy są w piłce ręcznej do wzięcia na wyjazdach, gdzie zawsze gra się o wiele trudniej. Dlatego tak jak wcześniej musimy się strasznie pilnować podczas wypraw do Koszalina czy Gryfina. A 21 lutego wielki bój w Żukowie, tam wiele się rozstrzygnie, mocno wierzę, że po naszej myśli.

W czasie świąt na tradycyjny turniej amatorów Handball Gorzów Cup zajechał do hali przy Szarych Szeregów prezes Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej Bronisław Maly, który również jako trener prowadzi drugoligowych szczypiornistów AZS Zielona Góra. Jak się okazało prezes też mocno trzyma kciuki za stalowców. - Jak już powiedzieli mocne "a" to na pewno są w stanie dokończyć dzieła i w nowych barwach tak szybko przywrócić pierwszą ligę piłki ręcznej dla Gorzowa - mówił Maly. - Tego trenerowi Januszowi Szopie i całej ekipie życzę. Proszę też, aby nie czekali wyłącznie na awans, a już teraz myśleli o przyszłości, próbowali ją przewidzieć. Jeszcze chwilę temu byłem na pierwszoligowym poziomie z zielonogórską ekipą, wydawało się, że mamy niezły zespół, toczyliśmy wyrównane mecze, ale punktów gromadziliśmy za mało i znaleźliśmy się na końcu stawki. To będzie zupełnie inne, o niebo trudniejsze wyzwanie. Wystarczy spojrzeć na Grudziądz, który przecież w poprzednim sezonie wygrał pomorską drugą ligę, gdzie teraz przewodzi Stal. Mają za sobą 13 meczów, a na koncie tylko jedną wygraną. To o czymś świadczy. Warto już teraz wskazać słabości, sondować rynek i poszukać sensownych wzmocnień. Z pewnością lepiej na tym wyjdziecie, niż działając na ostatnią chwilę - zakończył prezes LZPR.

Pierwszy zespół bezpośrednio awansuje do I ligi, drugi zagra o awans w barażach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Mikołaj Chrzan poleca
Więcej