Gorzów.sport.pl i dziennikarze Gazety bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku!
Dla niej tu wszystko się zaczęło. 27-latka Gosia Stasiak pierwsze kroki w piłce ręcznej stawiała w UKS Dwudziestka Gorzów. Dalej musiała szukać szczęścia gdzie indziej, bo w naszym mieście nie było poważnej drużyny kobiecej. Na Handball Gorzów Cup pojawiła się jako gwiazda, choć zupełnie nie robiła takiego wrażenia. Normalna, bezpośrednia dziewczyna, z którą wszyscy chętnie spotkaliby się na boisku i obok niego, a to przecież jeden z Aniołków Rasmussena, czwartego zespołu na świecie. Chwilę temu świetną grą biało-czerwonej ekipy w Danii emocjonowała się całą Polska... W świąteczny dzień Małgorzata nie zagrała, ale za to pomogła posędziować turniejowe zmagania.
Męska reprezentacja we Wrocławiu właśnie rozgrywa ostatnie testy przed finałami mistrzostw Europy, które rozpoczną się w naszym kraju 15 stycznia. Biało-czerwonej koszulki na razie nie założy 26-latek Wojciech Gumiński - w Handball Gorzów Cup zagrał w barwach Idoli Wiejskich Nastolatek. Dla nas walczył w ekstraklasie, od kilku lat reprezentuje na najwyższym poziomie Zagłębie Lubin. Jeden z reprezentacyjnych trykotów przekazał Krzysztofowi Popławskiemu, pomysłodawcy spotkań ludzi zżytych z piłką ręczną, który zwołał wszystkich pod koniec 2012 roku do Witnicy, gdy gorzowski szczypiorniak niestety upadał. - Tak sobie pomyślałem, że jak oddam tę koszulkę to może dostanę coś nowego i wkrótce zdejmą mnie z kadrowej listy rezerwowej - opowiadał obecnie najlepszy czynny zawodnik rodem z Gorzowa. - Cały czas cierpliwie czekam na swoją szansę, na przychylne spojrzenie trenera, bo gra dla Polski to wielki zaszczyt i cel, do którego każdy dąży. Nie ma tego złego, bo nawet po wielu latach przerwy spotkałem w Gorzowie wielu znajomych. Pobawiliśmy się też na boisku, ale sama gra nie była tu najważniejsza, a możliwość odnowienia kontaktów, odświeżenia tego, co w naszym życiu się zmieniło. Jeśli będę tylko mógł to z pewnością wrócę tu w kolejnych latach. Piłka ręczna w Gorzowie? To oczywiste, że śledzę jej losy. Może jeszcze kiedyś zagram w domu. Na razie marzę o reprezentacji, o walce o medale w ekstraklasie. Byle tylko zdrowie było. Tego wszystkich przy okazji Świąt i Nowego Roku życzę.
Tylko na Handball Gorzów Cup Wojtek mógł zagrać przeciwko starszemu bratu Marcinowi, który sylwetką do złudzenia przypomina tatę Jacka, również bardzo dobrego zawodnika. Tata tym razem cieszył się z obecności wnuczki Hani, a bracia nie szczędzili sobie dowcipnych uwag i żartów. W UKS Lider zagrali bracia Krzyżanowscy, niczym młodzieniaszek śmigał po boisku w Sport House Team Robert "Jankes" Jankowski. Oglądaliśmy też w akcji m.in. Pawła Kaniowskiego, Łukasza Bronowickiego czy zjeżdżającą na ten czas do Gorzowa z Torunia Alex Sawalę, rzucającą śliczne gole z lewego skrzydła. Oj zebralibyśmy z nich i z tych, którzy pojawili się w hali z rodzinami i dziećmi "w cywilu", naprawdę fajną ekipę...
Organizator czwartego turnieju Kamil Hanuszczak, tym razem wystąpił w drużynie, w której zebrał kolegów z "dwójki", słynnej ze szkolenia narybku piłki ręcznej. Dziś w miejscu SP 2 mamy Gimnazjum nr 9 w Gorzowie. Obok Hanuszczaka w zespole, który ostatecznie wygrał tegoroczną imprezę zagrali znani z ligowych boisk Łukasz Małyszko, Wojtek Klimczak czy Oskar Serpina. - Chłopacy pokazali bardzo fajną formę, a ja raz na cztery lata też mogę coś wygrać - żartował Kamil. - Gdy rozmawiałem z nimi, komu przyznajemy MVP turnieju, bez wahania wskazali na tego najmłodszego w naszym zespole Michała Olejniczaka. Udział kilku chłopaków z UKS Miś Gorzów [grali też w zespole z Witnicy], już medalistów mistrzostw kraju w najmłodszych kategoriach, to był fantastyczny łącznik z tymi najstarszymi. Znak, że rosną następcy. Niech trenują, niech walczą o jeszcze wyższe miejsca i większe sukcesy niż odnosi na przykład Wojtek Gumiński. Mam nadzieję, że też będą pamiętali jak ważne są w sporcie więzi pozaboiskowe. Dla mnie największą wygraną była deklaracja wszystkich o podobnym spotkaniu w przyszłym roku. Na pewno znów się widzimy, mam nadzieję, że jeszcze w większym gronie. Teraz mieliśmy sześć drużyn, ale nagraliśmy się tyle, że zgodnie zdecydowaliśmy o odpuszczeniu półfinałów i finałów. To pokazuje, że najważniejsza tu jest integracja i zabawa, wynikami nikt specjalnie sobie głowy zawracał nie będzie. Świetnie było się spotkać w takim gronie.
Walczący o pierwszą ligę zawodnicy Stali Gorzów tym razem nie zagrali, ale pojawili się w hali przy Szarych Szeregów, pomagali w dopingu, sędziowali niektóre mecze. I o to chodzi, bo przecież wszyscy są jedną, wielką rodziną piłki ręcznej. Fajnie, że te tradycje i wspólną historię wspólnie pielęgnują. Podkreślał to prezes Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej Bronisław Maly: - Gdy od Kamila otrzymałem zaproszenie, nie mogłem odmówić i na pewno nie żałuję, że nawet w świątecznym czasie zajechałem tu na parę godzin. Spotkałem choćby chłopaków z kadry województwa ze znakomitego rocznika 1986, także innych ligowców z Gorzowa. Miło ich wszystkich widzieć. Spotykajcie się tak długo jak będziecie mieli siłę, namawiajcie następnych. Pielęgnujcie te więzi, bo one są po prostu bezcenne.
Więcej informacji sportowych szukajcie na Gorzów.sport.pl
WYNIKI 4. HANDBALL GORZÓW CUP:
UKS Lider - Mandarynki 15:5, Sport House Team - Idole Wiejskich Nastolatek 13:8, SP 2 - Szczypiorniak Witnica 14:12, UKS Lider - Idole Wiejskich Nastolatek 15:11, Mandarynki - Szczypiorniak Witnica 9:7, SP 2 - Sport House Team 13:11, UKS Lider - Szczypiorniak Witnica 14:6, SP 2 - Idole Wiejskich Nastolatek 13:12, Sport House Team - Mandarynki 14:7, SP 2 - UKS Lider 11:10, Sport House Team - Szczypiorniak Witnica 11:5, Idole Wiejskich Nastolatek - Mandarynki 11:8, UKS Lider - Sport House Team 11:9, SP 2 - Mandarynki 10:3, Idole Wiejskich Nastolatek - Szczypiorniak Witnica 11:10.