Gorzowianka niestety uwierzyła w historię o włamaniu na konto i straciła duże pieniądze. Była przekonana, że jej środki są zagrożone i tylko rzekomy konsultant z banku jest w stanie jej pomóc.
Młody mężczyzna wynosił, co się da: artykuły spożywcze, kwiaty doniczkowe, kasę fiskalną i pieniądze. Złodziej usłyszał już zarzuty, grozi mu do 10 lat więzienia.
Rzekomy pracownik banku przekonał swojego rozmówcę, że środki na koncie są zagrożone i trzeba natychmiast działać. Pokrzywdzeni zainstalowali na swoich telefonach aplikację do zdalnego dostępu, wskazaną przez przestępców. W ten sposób stracili całe swoje oszczędności.
Gorzowscy kryminalni zatrzymali mężczyznę, który włamał się do skarbonki z pieniędzmi w kościele. Podejrzany został zarejestrowany przez kamery monitoringu. Ustalenie jego tożsamości było tylko kwestią czasu. Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem.
Zielonogórscy mundurowi zatrzymali na gorącym uczynku złodzieja, który próbował wynieść ze sklepu towary o wartości 1,2 tys. zł. Mężczyzna nie wiedział, że przygląda mu się policjant w cywilu.
Choć każda kradzież zasługuje na potępienie, takie bulwersują najbardziej. Policja schwytała 40-letniego mężczyznę, który kradł na cmentarzu w Rzepinie. Gdy zauważył go jeden z mieszkańców, rzucił się na niego z łomem.
Kierowca skradzionego kampera nie zatrzymał się do kontroli celno-skarbowej, a potem próbował uciekać policjantom. Bezskutecznie. Za popełnione przestępstwa mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
44-letni mężczyzna działał metodą "na policjanta", okradł starszą panią na 13 tys. zł. Policja schwytała go kilka dni po tym, jak prokurator zgodził się na publikację jego wizerunku.
Szajka złodziei grasowała w ostatnich tygodniach po Słubicach i okolicy. - Poszkodowani wycenili straty na ponad 11 tys. zł. Wśród łupów była puszka z pieniędzmi przeznaczonymi na pomoc dla obywateli Ukrainy - informuje policja.
Strażnicy graniczni odzyskali skradziony motocykl wart 100 tys. zł. - Przewożący go Białorusin tłumaczył, że motocykl dostał od nieznajomego - mówi mjr Joanna Konieczniak, rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Prawie 60 tys. zł straciła kobieta, którą zmanipulowali oszuści. Przestępcy twierdzili, że jej pieniądze w banku są zagrożone i należy wypłacić je z konta. Oszuści podszyli się pod numer telefonu banku. By uwiarygodnić historię, w sprawie występowała osoba podająca się za funkcjonariusza. Policjanci po raz kolejny przestrzegają przed tego typu oszustwami.
Pościg wyglądał jak z filmu sensacyjnego. Pirat uciekał policjantom drogą S3, potem wbił się na zielonogórski deptak, gdzie utknął dopiero w ślepej uliczce. Dlaczego uciekał jak szalony? W bagażniku wiózł trefny towar.
Kryminalni z Gorzowa zatrzymali 50-latka podejrzanego o włamanie do altan ogrodowych. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i trafił do zakładu karnego, bo był poszukiwany. Miał przy sobie przedmioty, które zostały zabezpieczone przez policjantów, być może ktoś je rozpozna.
Trzech mieszkańców pow. sulęcińskiego za nic miało zdrowie i życie pacjentów torzymskiego szpitala. - Mężczyźni zniszczyli newralgiczną infrastrukturę zasilającą w prąd szpital pulmonologiczno-kardiologiczny - informuje policja.
Zielonogórski oddział GDDKiA skarży się na kradzieże infrastruktury drogowej. Ostatnio złodzieje rozebrali ogrodzenie na 1,5-kilometrowym odcinku drogi ekspresowej S3.
Policja przechwyciła skradzione rowery warte 2 mln zł, motocykle i markową odzież. - Rozbicie gangu, zlikwidowanie dwóch magazynów ze skradzionymi rzeczami i odzyskanie towaru ukradzionego w Niemczech, o łącznej wartości ponad 3 mln zł, to efekt współpracy CBŚP i policji niemieckiej - mówi.
Opłaca się zareagować na podejrzane zachowania. W ostatnich dniach, dzięki mieszkańcom gminy Sulęcin w województwie lubuskim, niektóre katalizatory udało się odzyskać, a w innym przypadku ich kradzież udaremniono. Złodzieje muszą się liczyć z karą nawet pięciu lat pozbawienia wolności.
Straż Graniczna zatrzymała złodzieja kampera. - Samochód o wartości 300 tys. zł został skradziony w Niemczech i uruchomiony za pomocą łamaka - mówi mjr Joanna Konieczniak.
Policjanci odzyskali sprzęt wędkarski, który został skradziony po włamaniu do sklepu w Gorzowie. Sprawca jest recydywistą, w jego sprawie śledczy złożyli wniosek o tymczasowy areszt.
Tym razem udało się. Większa suma pieniędzy nie trafiła w ręce oszustów. Policję wezwali pracownicy banku.
Miał maskę, a w ręce nóż. Uciekł, gdy dostał papierosy, alkohol i gotówkę. - Ostatecznie trzy osoby związane z tym napadem usłyszały zarzuty - mówi podkomisarz Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik gorzowskiej policji.
Policjanci z Gorzowa schwytali trzech mężczyzn odpowiedzialnych za kradzieże osobówek i busów na terenie miasta.
Złodziej narzędzi szabrował sklepy budowlane na terenie pow. sulęcińskiego. - To nie był pierwszy raz, gdy 34-latek złamał prawo, kradnąc. Co to dla niego oznacza? Zarzuty kradzieży w tzw. recydywie. Stając przed wymiarem sprawiedliwości, mężczyzna musi liczyć się z karą nawet 15 lat pozbawienia wolności - mówi st. sierż. Klaudia Biernacka.
Policja schwytała okradających magazyny w centrum miasta. Zginęły m.in. rowery, motocykle i katalizatory, wiele z nich udało się odnaleźć. Policja apeluje do właścicieli tych rzeczy o kontakt. Zdjęcia "zgub" znajdują się w galerii dołączonej do artykułu.
Młody mężczyzna chciał szybko się dorobić i napadł na stację paliw. Ubrał się na czarno, twarz zasłonił maseczką, używaną w trakcie epidemii koronawirusa. Groził kasjerce maczetą. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Mężczyzna kradł na działkach piwonie, potem wystawiał je na rynku. Ograbiał swoich sąsiadów od tygodni. Aż jedna z sąsiadek zawiesiła fotopułapkę - podobną do tej na wilki.
W dobie koronawirusa kościoły pozostają otwarte, ale do niektórych z nich wejdziemy tylko bocznymi drzwiami. Złodziej z Sulechowa na to nie wpadł i do jednej z tamtejszych świątyń włamał się, wspinając się po metalowej kracie.
Koronawirus. Przed nowymi sposobami złodziei ostrzega policja. Oszuści przebierają się w kombinezony i podają za inspekcję sanitarną, by wejść do mieszkań pod pretekstem walki z koronawirusem. Gdy jeden odgrywa scenkę, drugi czyści mieszkanie z kosztowności.
Jasne, tyle metod, ilu złodziei. Ich kreatywność nie zna granic. Uczciwi nad sposobami na włamania nie myślą. Niech lepiej pomyślą, jak nie ułatwić ich dokonania. Bo po co nam niechciane "prezenty" po powrocie i nerwowe wizyty na komisariacie? - pisze Filip Ziarek.
Szajka kradła motocykle zza zachodniej granicy, oprócz tego w domu trzymała ponad kilogram marihuany, worki strunowe i wagę. Nielegalny towar wart był łącznie ok. 60 tys. zł.
Bohaterem opowieści jest 29-letni mieszkaniec Żar. Z niezamkniętej piwnicy wyniósł wędki i elektronarzędzia. Do domu ciągnął je w dużym plastikowym koszu na śmieci. Po drodze poprosił spotkanego mężczyznę o papierosa. Okazało się, że to policjant.
Mężczyzna wykorzystał nieuwagę ratowników, kiedy był wieziony karetką z Krosna Odrz. na zielonogórski SOR. Z pojazdu wyniósł leki - w tym morfinę i relanium - oraz radiotelefony. Wartość skradzionych przedmiotów to 5,3 tys. zł
Z nagrobków znikały krzyże. Policjanci odkryli, że kradnie je 40-latek. Krzyże przetapiał w piecu kaflowym i sprzedawał na złom.
Rzecz wydarzyła się w Nowej Soli. 47-letni mężczyzna ukradł w markecie budowlanym pilarkę spalinową. Kiedy uciekał, przeskoczył przez mur i złamał obie nogi.
26-latek z Żagania chciał obrabować sklep w Szprotawie. Dzień wcześniej udało mu się okraść inny lokal w tym samym mieście. Gdyby nie dzielny mieszkaniec Szprotawy, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie.
Jednego z nowosolan paliło pragnienie. Z supermarketu chciał wynieść bez zapłaty parę butelek whisky za niespełna 500 zł. Kiedy ochroniarz i dyrektor sklepu próbowali go zatrzymać, ten zagroził, że ich pozabija...
Copyright © Agora SA