To jeszcze nie jest ten czas, gdzie nasza drużyna jest stawiana w gronie faworytów drugiej ligi, ostatecznie na razie nie wraca też do hali przy Czereśniowej. Najważniejsze, że SKS wypełnił wstydliwą, białą plamę na siatkarskiej mapie.
Jest plan na najbliższą przyszłość, zapał do pracy i chętni do gry. Również nadzieja, że nasza siatkówka, która ma w Gorzowie duże tradycje i sporą grupę ludzi, towarzysko spotykających się na boiskach, powoli, ale konsekwentnie zacznie odzyskiwać utracone pozycje na poziomie seniorskim.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.