Ulica Borowskiego nie należy do najdłuższych, ale z pewnością do najczęściej zalewanych. - Mamy tu powódź dwa razy w roku - mówią mieszkańcy. - Nie mamy wpływu na klimat, ale mamy plan - odpowiada ratusz.
W poniedziałkowe popołudnie przez miasto przeszła potężna wichura. W wielu miejscach spadły gałęzie lub drzewa, doszło do podtopień. Strażacy wyjechali do ponad 50 zgłoszeń. - Kolejne wciąż napływają - mówił przed godz. 17 kapitan Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskiej straży pożarnej. Sytuacja jest już opanowana.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.