W sobotę emocji na Motoarenie było naprawdę sporo, Bartosz Zmarzlik próbował niwelować straty do lidera, ale ostatecznie z uznaniem wskazywał na Brytyjczyka Taia Woffindena: to jest już potrójny mistrz świata. Sam też był ogromnie szczęśliwy, do brązu wywalczonego w Grand Prix w 2016 roku teraz dorzucił srebro.
- To są mistrzostwa świata i jeśli trener Adam Nawałka uzna, że jestem tej drużynie potrzebny nawet na minutę, to spróbuję ją jak najlepiej wykorzystać - mówił 21-latek urodzony w Gorzowie. We wtorek z Senegalem ratował z kolegami wynik od 73. minuty. Z 0:2 z Kownackim na boisku zdołaliśmy zmniejszyć straty do jednego gola. W niedzielę gramy na mundialu w Rosji o wszystko.
21-latek urodzony w Gorzowie, wychowany w Lechu Poznań, a obecnie grający we włoskiej Sampdorii Genua, błyskawicznie pisze swoją piłkarską historię. Dziś zagrał drugi mecz w kadrze, został na boisku przez całe 90 minut i zdobył bramkę dla Polski na 3:0. - Cieszę się, że miałem okazję pokazać się trenerowi, nie jadę na mundial na wycieczkę, a pomagać drużynie, gdy będzie taka potrzeba i okazja - powiedział Dawid Kownacki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.