- Uznanie naszej dwójki podwójnej wagi lekkiej osadą stulecia to dla mnie ogromne wyróżnienie - powiedział gorzowianin Tomasz Kucharski. - Szczerze powiem, że nie spodziewałem się. Czwórka podwójna też zdobywała wiele medali i jest bardzo zasłużoną osadą, ale myślę, że zdecydowały dwa złota igrzysk olimpijskich. Jest mi bardzo miło, że w ten sposób podziękowano za to, co osiągnęliśmy - dodał bydgoszczanin Robert Sycz.
W 2000 i 2004 r. gorzowianin Tomasz Kucharski i bydgoszczanin Robert Sycz zapisali się złotymi zgłoskami w historii światowych wioseł. Dwukrotni zwycięzcy igrzysk olimpijskich otrzymali tytuł osady stulecia Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich.
Bardzo szybko, bo już 9 maja poznamy zwycięzców trzeciej edycji Speedway Of Nations. Dwie poprzednie wygrali Rosjanie. Tym razem dwudniowy finał obejrzymy w Manchesterze w Wielkiej Brytanii.
- Polska ma dwóch żużlowych mistrzów świata seniorów - Jerzego Szczakiela i Tomasza Golloba. Dlaczego nie miałbym być tym trzecim? - powiedział Bartosz Zmarzlik cztery lata temu na podobnej gali w Hiszpanii. Dotrzymał słowa, właśnie odebrał seniorskie złoto.
Żużlowy wyścig o mistrza świata w 2020 r. ruszy 16 maja w Warszawie. Jak zwykle kibice bardzo chętnie wybierają się na te zawody, w sprzedaży pozostało jeszcze tylko nieco ponad 3 tys. biletów.
Ponad 1300 zawodników ze 122 krajów walczyło w Dubaju na Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Świata. Cztery medale zdobyli reprezentanci Startu Gorzów. Dobre wyniki zostały również podparte przepustkami na Tokio 2020.
Bartosz Zmarzlik zdobył najważniejsze żużlowe złoto i mógł się poczuć jak największa gwiazda. Od 5 października, czyli rozstrzygającego wszystko turnieju GP 2019 na toruńskiej Motoarenie, mistrz świata jest cały czas rozchwytywany. - Nie odmawiam, bo to są naprawdę przyjemne chwile. Spotykam ludzi, którzy mi szczerze kibicowali - mówił zawodnik Stali Gorzów. Zmarzlik może już także zaznaczyć sobie pięć terminów w 2020 r., gdzie stanie w obronie złotego medalu.
W 1973 r. Jerzy Szczakiel, w 2010 r. Tomasz Gollob, a teraz Bartosz Zmarzlik. Polska ma trzeciego żużlowego mistrza świata. - Spełniło się moje dziecięce marzenie - powiedział 24-letni stalowiec.
Nie było łatwo, ale przecież to była walka o najważniejszy, złoty medal w żużlu. Duńczyk Leon Madsen zrobił dziś na toruńskiej Motoarenie maksa, wygrał wszystkie wyścigi, zdobył 21 pkt. Na szczęście przewaga, którą 24-letni Bartosz Zmarzlik, wychowanek i kapitan Stali Gorzów, uzbierał we wcześniejszych turniejach, wystarczyła do mistrzostwa. - Dziękuję rodzicom, bez nich nie byłoby nic - powiedział trzeci w historii polski mistrz świata i się rozpłakał.
Po dziewięciu tegorocznych rundach cyklu Grand Prix, czyli wyścigu o żużlowego mistrza świata seniorów, Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów ma 118 pkt, drugi Rosjanin Emil Sajfudtinow - 111, a trzeci Duńczyk Leon Madsen - 109. Będzie trzecie w historii złoto dla Polaka? Przekonamy się już w sobotę. Teraz przypomnijmy sobie jaką drogę przebył w tym sezonie 24-letni nasz wychowanek, aż znalazł się na samym szczycie.
Anna Puławska z AZS AWF Gorzów i Helena Wiśniewska z Zawiszy Bydgoszcz reprezentowały polską, silną grupę kajakarek na torze regatowym w Tokio. Nie tylko one mają nadzieję, że za rok popłyną tam po medale igrzysk olimpijskich. Teraz przegrały tylko z Białorusinkami.
Wiemy, że w Cardiff i Toruniu, gdzie 21 września i 5 października będzie finiszował cykl Grand Prix 2019, Bartosz Zmarzlik też potrafi pojechać o duże punkty. Zatem... Nie zapeszajmy, tylko jeszcze mocniej zaciśnijmy kciuki, aby fantastyczny sen kapitana Stali Gorzów i wszystkich jego fanów się spełnił. - Wiemy, jaki jest żużel, jedna sytuacja torowa może zniweczyć wszystko, dlatego cieszę się z tego, co mam, ale też spokojnie czekam na kolejne zawody - powiedział Zmarzlik.
Z Gorzowa kibice mają na niemiecki stadion niecałe 300 km. Trzy godziny za kierownicą auta i można podopingować Bartosza Zmarzlika w walce o żużlowego mistrza świata. Nie dziwi, że wielu fanów z tego skorzystało, zresztą nie tylko z naszego miasta. Trybuny były biało-czerwone i podium też, bo wygrał Maciej Janowski przed właśnie Zmarzlikiem. Trzecie miejsce zajął Słoweniec Matej Zagar.
Na to miejsce, pierwsze bez medalu, sportowcy strasznie psioczą, ale myślimy, że panie z czwórki bez sterniczki, z Olgą Michałkiewicz z AZS AWF Gorzów w składzie, narzekać nie będą. Na rok przed igrzyskami olimpijskimi przegrywają tylko z trzema innymi osadami, a same też mają w ręku przepustki do Tokio.
Przed chwilą kajakarki, a teraz wioślarka AZS AWF Gorzów, wraz ze swoimi koleżankami fantastycznie wojuje w mistrzostwach świata. Biało-czerwona czwórka bez sterniczki właśnie bez problemu dopłynęła do wielkiego finału, a to oznacza przepustkę olimpijską na Tokio 2020.
To były świetne mistrzostwa świata w wykonaniu kajakarek AZS AWF Gorzów. Karolina Naja i Anna Puławska do wspólnie wywalczonego srebra w K2 na 500 m wraz z koleżankami z reprezentacji dorzuciły brąz i drugą olimpijską nominację w czwórce na 500 m.
Jeszcze jedna, wspaniała historia w gorzowskich sportach wodnych, a jesteśmy pewni, że te panie w duecie dopiero doszły do głosu i prędko go nie oddadzą. Karolina Naja i Anna Puławska z AZS AWF wicemistrzyniami świata seniorek w kajakarstwie! Dziś w finale w węgierskim Szeged popłynęły wspaniale. Mają także w rękach kwalifikację olimpijską do Tokio 2020.
Stalowiec był w turnieju cyklu Grand Prix w Malilii strasznie wolny i zajął dopiero siódme miejsce. Stracił pozycję lidera w wyścigu o żużlowego mistrza świata na rzecz Leona Madsena. Duńczyk dziś przegrał tylko ze Szwedem Fredrikiem Lindgrenem. Temu ostatniemu należało się to zwycięstwo za wcześniejszą, kaskaderską akcję ratunkową, w której sam ucierpiał, ale uchronił kolegę z toru przed poważnym urazem.
- To było naprawdę ekscytujące, z pewnością dla kibiców, ale także i dla nas. Również trudne, bo wystartowałeś pierwszy, a za chwilę spadałeś na ostatnie miejsce, tyle tu było ścieżek do ataku. Jestem bardzo szczęśliwy, że to mi udało się z tej fantastycznej rywalizacji wyjść zwycięsko - powiedział Bartosz Zmarzlik, najlepszy w rundzie żużlowego cyklu Grand Prix we Wrocławiu.
Wyjazd w finale z czwartego pola, odważne nałożenie się na rywali w pierwszym wirażu i wreszcie kosmiczny atak z krawężnika w drugim łuku. - Całkiem jak kiedyś Tomasz Gollob, kiedy w przeszłości wygrywał we Wrocławiu - komentowali polscy kibice, którzy wpadli w euforię. Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów we wspaniałym stylu wywalczył dziś pierwsze miejsce. W klasyfikacji przejściowej wyścigu o żużlowego mistrza świata ma 61 pkt. Tyle samo zgromadzili Rosjanin Emil Sajfutdinow i Duńczyk Leon Madsen.
Trzecie miejsce w rosyjskim Togliatti tym razem dla żużlowców z Australii. Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, którego dziś wspierali Patryk Dudek i junior Maksym Drabik, przed dwa dni zdobył 35 punktów na 36 możliwych! I tylko niewypał w wielkim finale, gdzie Emil Sajfutdinow z Artiomem Łagutą pokonali naszych 5:1 i obronili mistrzostwo. Jest niedosyt, ale niezbyt wielki, bo mamy srebro. - Znów próbujemy wziąć wszystko za rok! - obiecali Polacy na podium.
Strata naszych żużlowców do liderów jest minimalna. Aktualnie jesteśmy dwa punkty za Australią i jeden za Rosją. Jeśli na niedzielę Biało-Czerwoni znajdą większe wsparcie dla Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów, to w drugiej edycji Speedway of Nations dla Polaków może być jeszcze naprawdę przepięknie.
25-letnia Olga Michałkiewicz z AZS AWF Gorzów to w tej chwili nasz numer jeden w wioślarstwie. Za chwilę okaże się, czy pójdzie w ślady Tomasza Kucharskiego i Michała Jelińskiego i wystąpi na igrzyskach olimpijskich.
Nasi żużlowcy tym razem spróbują zdystansować gospodarzy w nieco innym składzie. Za Patryka Dudka mamy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów. Obok niego w Togliatti pojadą również Maciej Janowski i Maksym Drabik.
Przed rokiem, w pierwszej edycji Speedway of Nations we Wrocławiu Maciej Janowski z Patrykiem Dudkiem i Maksymem Drabikiem pojechali po brąz, a złoto wywalczyli Rosjanie. Za 11 dni mistrzowie staną w obronie głównego trofeum u siebie, w Togliatti. Biało-Czerwoni tym razem spróbują ich zdystansować w nieco innym składzie. Za Dudka mamy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów.
Lider Stali Gorzów tym razem bez żadnej trójki. Ależ po zawodach w Hallstavik musiał być rozczarowany, bo przecież w tym sezonie w lidze szwedzkiej osiąga kosmiczne wyniki. Dziś wygrał Rosjanin Emil Sajfutdinow, który jednocześnie objął przodownictwo w cyklu Grand Prix, a Bartosza Zmarzlika zepchnął z podium. Liczymy, że tylko na chwilę.
Na czeskiej Markecie zwyciężył Janusz Kołodziej, w PGE Ekstralidze startujący w Unii Leszno. To pierwsza wygrana 35-latka w turnieju cyklu Grand Prix, który wrócił do rywalizacji o żużlowego mistrza świata po ośmiu latach.
- Po wczorajszym ciężkim dniu w lidze, gdzie mi nie szło, a na koniec skończyło się upadkiem i obtartym łokciem, była długa noc. Żużel jednak cały czas każdego z nas mocno zaskakuje, bo zza chmur szybko wyszło słońce. Pierwszy mój finał w Słowenii i od razu zwycięstwo w Krsko, coś pięknego - powiedział Bartosz Zmarzlik, który dziś wygrał drugi turniej żużlowego cyklu Grand Prix 2019.
Dalej czekamy na zwycięstwo polskiego żużlowca na Stadionie Narodowym. Tym razem wygrał Duńczyk Leon Madsen, który debiutuje jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. Pierwszym liderem w wyścigu o mistrza świata w 2019 r. został Patryk Dudek. To on w Warszawie uzbierał najwięcej punktów. Gorzowianin Bartosz Zmarzlik dojechał do półfinału, na otwarcie zainkasował 10 pkt.
16 złotych medali mistrzostw świata - właśnie tyle na swoim koncie mają zawodnicy Reszty Świata, którzy 22 kwietnia zmierzą się z żużlową reprezentacją Polski. W składzie biało-czerwonych m.in. Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów. To będzie ważna próba, bo wyjątkowo szybko, już 4 maja, startuje druga edycja Speedway of Nations.
Na torze lodowym w Oberhofie w Niemczech zawody o Puchar Świata saneczkarzy były połączone z mistrzostwami Europy.
Po ciężkich, ostatnich miesiącach, naznaczonych problemami, kontuzjami, przynajmniej na najważniejszej imprezie sezonu do biało-czerwonej ekipy uśmiechnęło się szczęście. Polska sztafeta saneczkowa zajęła siódme miejsce, tak dobrze jeszcze nigdy nie było. W historii zapisała się Ewa Kuls-Kusyk z UKS Nowiny Wielkie.
O dalekiej żużlowej wyprawie wspomnieliśmy nawet w tytule, prezentując terminy GP 2019. Wtedy turniej w Australii był tylko wyznaczony na październik, a konkretną datę mieliśmy poznać później. Okazuje się, że na razie terminu nie będzie wcale. Zawodnicy ścigający się o mistrza świata wybrali swoje numery.
Tego pucharowego startu na pewno było żal, bo przy braku domowego toru akurat lodową rynnę na Łotwie mamy nieźle objeżdżoną. Ewa Kuls-Kusyk i Natalia Wojtuściszyn teraz jednak przede wszystkim szukają zdrowia.
W zielonogórskiej hali odbędą się mecze drugiej fazy eliminacyjnej do mistrzostw świata 2020 w futsalu. Przyjedzie m.in. reprezentacja Hiszpanii, aktualnie druga siła w halowej piłce na świecie.
Mamy żużlowego wicemistrza świata ze Stali Gorzów. Bartosz Zmarzlik kilka dni temu odniósł największy sukces w karierze. Gdzie w przyszłym roku ruszy w pościg za mistrzem Taiem Woffindenem i za największym marzeniem, złotem? Niestety nie ma już turnieju Grand Prix na "Jancarzu". Są imprezy we Wrocławiu i duńskim Vojens. Turniejów będzie znów 11, bo wraca Australia.
W sobotę emocji na Motoarenie było naprawdę sporo, Bartosz Zmarzlik próbował niwelować straty do lidera, ale ostatecznie z uznaniem wskazywał na Brytyjczyka Taia Woffindena: to jest już potrójny mistrz świata. Sam też był ogromnie szczęśliwy, do brązu wywalczonego w Grand Prix w 2016 roku teraz dorzucił srebro.
23-letni żużlowiec Stali Gorzów w niedzielę będzie się bił o ligowe złoto w Polsce, ale w sobotę też ma arcyważny start, bo w cyklu Grand Prix pracuje na indywidualny życiowy sukces. Tym razem wyścig o mistrza świata przenosi się do Niemiec.
Piąte miejsce czwórki bez sternika kobiet z Olgą Michałkiewicz w składzie i zwycięstwo w finale B męskiej czwórki ze Zbigniewem Schodowskim. Tym razem po mistrzostwach świata seniorów w wioślarstwie nie chwaliliśmy się medalem przedstawicieli AZS AWF Gorzów. Z nadzieją płyniemy jednak dalej na igrzyska w Tokio.
Rok temu w Stanach Zjednoczonych ta osada, z debiutantką Olgą Michałkiewicz z AZS AWF Gorzów w składzie, napisała wspaniałą historię, zdobyła srebrny medal seniorskich mistrzostw świata. Dziś w Płowdiw w Bułgarii do złota zabrakło 6,5 sekundy. Polki w finale A zajęły piątą pozycję na sześć walczących osad.
Copyright © Agora SA