Po tym otwarciu cyklu Grand Prix 2021 nie możemy powiedzieć, że tor w czeskiej Pradze znów Bartosza Zmarzlika nienawidzi, ale z pewnością nie były to turnieje marzeń żużlowca, który wygrywał mistrzostwo świata w dwóch ostatnich sezonach. Zmarzlik kończy zmagania na szóstym i piątym miejscu. Na dziś faworyci do złota są inni. Na szczęście przed nami jeszcze dziewięć rund, gdzie wiele może się wydarzyć.
Takie wieści z Czech to zła wiadomość dla XVII Memoriału Edwarda Jancarza. Te zawody w Gorzowie są zaplanowane na niedzielę, 18 lipca na godz. 20.05. Słyszymy, że mają pojechać, ale bez uczestników cyklu Grand Prix. Kiepsko, jeśli z listy startowej wypadają Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik, Anders Thomsen i Jason Doyle. Na razie nie ma informacji, kto ich zastąpi.
Gorzowski żużlowiec otwiera rywalizację o żużlowego mistrza świata tak jak rok temu we Wrocławiu, gdzie w pierwszym turnieju też dotarł do półfinału i skończył go na trzeciej pozycji, inkasując 11 pkt. Tor w czeskiej Pradze nie był dla Bartosza Zmarzlika tak szczęśliwy jak w poprzednim sezonie, w którym zwyciężył w oba dni. W piątek wielki finał dla Macieja Janowskiego, za nim są Rosjanin Emil Sajfutdinow i Brytyjczyk Tai Woffinden.
W piątek, 16 lipca i w sobotę, 17 lipca o godz. 19 żużlowcy ścigający się o tytuł mistrza świata będą rywalizować na stadionie Marketa w czeskiej Pradze. Właśnie tam wystartują zmagania w 2021 r. Transmisję z tych zawodów można obejrzeć w Canal+ Sport.
Właśnie na Motoarenie, która w ostatnich latach zamyka rywalizację w cyklu Grand Prix, Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów świętował zdobycie dwóch złotych medali i dzięki temu stał się najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem. W 2021 r. też decydujące wyścigi zobaczymy w Toruniu.
Na start tegorocznej rywalizacji o żużlowego mistrza świata czekamy do 16 lipca, ale jak już walka w Grand Prix ruszy, to w trzy tygodnie obejrzymy aż sześć turniejów.
To już właściwie przesądzone, że tym razem zmagań o żużlowego mistrza świata nie zobaczymy w Gorzowie. Organizatorzy cyklu Grand Prix intensywnie modyfikują terminarz na 2021 r. Wiemy już, że we Wrocławiu znów zobaczymy dwie rundy. Po raz pierwszy do gry wchodzi też Lublin.
Najpierw zawody o żużlowego mistrza świata w Warszawie przełożono z maja na sierpień, a teraz ten turniej został całkiem usunięty z terminarza cyklu Grand Prix 2021. Zmagania mają się zacząć 16 i 17 lipca, dwoma imprezami w Pradze w Czechach.
Na pewno żużlowy cykl Grand Prix w 2021 r. nie wystartuje w maju i czerwcu. Zawodników walczących o mistrzostwo świata mamy zobaczyć na torze w lipcu w czeskiej Pradze i to od razu dwa razy.
Dziś już można śmiało powiedzieć, że wcześniej zakładany plan nie wypalił i drugi rok z rzędu, terminarz Grand Prix, aby wyścig o żużlowego mistrza świata w 2021 znów mógł się odbyć, za chwilę przejdzie rewolucję.
Na razie organizatorzy cyklu Grand Prix, czyli żużlowego wyścigu o mistrza świata, jedynie przyglądają się obostrzeniom związanym z pandemią koronawirusa i odwołują kolejne imprezy. Zmagania nie ruszyły w kwietniu, teraz dowiedzieliśmy się, że również nie wystartują w maju. Turnieje czerwcowe też stoją pod dużym znakiem zapytania.
Tu ciągle idzie walka o wyjazd na igrzyska olimpijskie w Tokio. Ostatnio żyliśmy sukcesami Kornelii Lesiewicz z AZS AWF Gorzów w biegu na 400 metrów i sztafecie 4 x 400 metrów. Razem z nią na bardzo prestiżową imprezę powołania otrzymali Daniel Sołtysiak i Łukasz Żok z ALKS AJP Gorzów.
Mimo różnych sugestii i pomysłów, zarządzający polską żużlową ekstraklasą nie chcą słyszeć o opóźnieniu startu sezonu. Od dziś w trzymaniu się planu zaczyna im sprzyjać pogoda, od środy startują pierwsze mecze towarzyskie. Za to znów są problemy z cyklem Grand Prix. Na początek został odwołany turniej we Włoszech.
W ostatnim występie na mistrzostwach świata w Egipcie Polacy zremisowali z Niemcami 23:23 i ostatecznie kończą turniej na 13. pozycji z nadziejami, że w przyszłości będzie lepiej, bo stworzył się zalążek nowej, młodej ekipy, która ma szansę być coraz groźniejsza. Gorzowianin Michał Olejniczak, który 31 stycznia skończy 20 lat, nie zagrał z powodu skręconej kostki.
Biało-czerwony zespół przegrał w sobotę w Egipcie z Węgrami 26:30 (10:16) i już na pewno walkę w mistrzostwach świata skończy na drugiej rundzie. Czy za dwa lata, gdy mundial piłkarzy ręcznych odbędzie się w Polsce i Szwecji, nasza drużyna urośnie w jakość tak, że znów z takimi ekipami jak węgierska będzie wygrywać?
Znów jest coraz głośniej o polskich piłkarzach ręcznych, którzy ponownie potrafią wygrywać, nie kończą zmagań na pierwszej fazie dużej imprezy. W drugiej rundzie mistrzostw świata w Egipcie nasza drużyna pewnie pokonała dziś Urugwaj 30:16 (14:9).
Dalej będziemy więc śledzić postępy naszej drużyny piłkarzy ręcznych i gorzowianina Michała Olejniczaka. Polska zdecydowanie dziś wygrywa z Brazylią 33:23 (13:11).
Musi być niedosyt, bo to był jeden z najlepszych meczów polskiej reprezentacji piłkarzy ręcznych od lat. Nowa, młoda kadra była blisko dużego sukcesu. Ostatecznie przegrywamy z Hiszpanami 26:27. Gorzowianina Michała Olejniczaka widzieliśmy na środku rozegrania przez prawie całe spotkanie.
Michał Olejniczak 31 stycznia skończy 20 lat. Wychowanek Misia Gorzów, obecnie zawodnik Vive Kielce, jednej z najlepszych drużyn piłkarzy ręcznych w Europie, wystąpi w styczniowych eliminacjach do mistrzostw Europy seniorów i finałach mistrzostw świata.
Bardzo aktualne jest jeszcze jedno pytanie dotyczące światowego żużla: ile turniejów Grand Prix w czasie pandemii koronawirusa tym razem się odbędzie? W prowizorycznym kalendarzu jest ich 11; dwa nie mają jeszcze określonego miejsca. Zakładamy, że pierwszego terminu, który jest wyznaczony na 24 kwietnia, nie uda się dotrzymać.
W dniu, w którym zaplanowane są mecze o złoto i brąz 27. mistrzostw świata w piłce ręcznej, Michał Olejniczak będzie kończył 20 lat. Czy wychowanek Misia Gorzów, obecnie zawodnik Vive Kielce, poleci do Egiptu? Na razie znalazł się w 35-osobowym składzie Polski na ten turniej.
Za drugie złoto żużlowych mistrzostw świata, Bartosz Zmarzlik otrzymał od prezydenta Gorzowa dąb, który już zasadził w swoim ogrodzie w Kinicach. W wyścigach motocyklowych Zmarzlik jest najlepszy. Ciekawe jak wypadnie w telewizyjnym talk-show we wtorkowy wieczór.
Finały parowych zmagań, które w 2018 r. zastąpiły Drużynowy Puchar Świata, zostały przeniesione z brytyjskiego Manchesteru do Lublina. Znamy szersze składy siedmiu ekip, z których na 16 i 17 października zostanie wybranych po trzech zawodników. Rezerwowy musi być juniorem. Trener Polaków Marek Cieślak postawił m.in. na dwójkę żużlowców z gorzowskiej drużyny - Bartosza Zmarzlika i Szymona Woźniaka.
- To było moje marzenie, aby kiedyś napisać swoją własną, wyjątkową historię. Pod nazwiskiem Bartosz Zmarzlik. Dziś czuję, że to mi się udało, ale ciągle mam też poczucie, że wiele mogę się nauczyć, coś zrobić lepiej - powiedział dwukrotny mistrz świata na żużlu, pierwszy tak utytułowany Polak. Wychowanek Stali Gorzów już też wie, z kim będzie się ścigał w Grand Prix w 2021 roku.
Tak jak w piątek i dzisiaj polski obrońca złota nie był na toruńskiej Motoarenie najszybszy, awansował do półfinału dopiero z siódmego miejsca, ale tam pojechał cudownie. Awans do wielkiego finału dawał Bartoszowi Zmarzlikowi mistrzostwo świata! Po tym wyścigu wyściskał się z teamem i bliskimi, a potem jeszcze wygrał cały sobotni turniej! Niewiarygodne. 25-letni wychowanek i kapitan Stali Gorzów dokonał tego, co dotychczas nie udało się żadnemu z Polaków.
Przedostatni turniej cyklu Grand Prix 2020 wygrywa Australijczyk Max Fricke, drugie miejsce dla Macieja Janowskiego, a trzecie dla Brytyjczyka Taia Woffindena. Lider klasyfikacji przejściowej i obrońca złota Bartosz Zmarzlik dzisiaj czwarty, ale najważniejsze, że dotarł do wielkiego finału. W ten sposób przed jutrzejszym, decydującym starciem w żużlowych mistrzostwach świata wciąż dystansuje wszystkich rywali.
Przed nami w piątek i sobotę dwa ostatnie turnieje GP. Czy Bartosz Zmarzlik będzie pierwszym Polakiem z dwoma złotymi medalami na koncie? - Wygrałem rok temu i teraz już nic nie muszę, to pomaga - powiedział lider klasyfikacji przejściowej, 7 pkt przed Szwedem Fredrikiem Lindgrenem.
Na torze w Czechach nie da się mijać, o wszystkim decyduje start? Obrońca złota w żużlowych mistrzostwach świata zaprzeczał dziś temu praktycznie w każdym wyścigu. Również w wielkim finale, gdzie po zapierającym dech w piersiach ataku minął Brytyjczyka Taia Woffindena. - Siedziałem już na błotniku, pierwszy raz w karierze. I czułem, że nie jadę w tym finale sam, bo mogę zdradzić, że rodzina Zmarzlików wkrótce się powiększy - powiedział 25-letni lider klasyfikacji przejściowej Grand Prix 2020.
To był ciężki turniej dla zawodników, bo tor im nie sprzyjał. Zmagania też trudne do oglądania dla kibiców, których niełatwo zarazić żużlem, gdy o wszystkim decyduje start, a przy taśmie mamy jeszcze całą masę ostrzeżeń. Na szczęście sam koniec, wielki finał jest dla nas szczęśliwy, bo Bartosz Zmarzlik odczarowuje czeski stadion Marketa i zwycięża. Kasuje 20 pkt i awansuje na pierwszą pozycję w klasyfikacji przejściowej. Kolejne wyścigi w Pradze już w sobotę, oby choć trochę ciekawsze.
Najlepiej, gdyby kapitan Stali Gorzów, aktualnie w żużlowym cyklu Grand Prix 2020 na drugim miejscu, znalazł się w czołowej czwórce zarówno w piątek jak i w sobotę. To byłyby życiowe występy Bartosza Zmarzlika na stadionie Marketa.
Tym razem polscy żużlowcy poza wielkim finałem, Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski aktualnie są na drugim i trzecim miejscu w klasyfikacji przejściowej. Na teraz królem światowego żużla jest Fredrik Lindgren ze Szwecji, który wygrał dzisiaj w Gorzowie. Drugi Duńczyk Leon Madsen, a trzeci Australijczyk Jason Doyle.
W tej chwili na czele klasyfikacji przejściowej żużlowego wyścigu o mistrza świata mamy dwóch Polaków. Między Maciejem Janowskim a Bartoszem Zmarzlikiem jest tylko punkt różnicy, tuż za nimi Szwed Fredrik Lindgren. Dzisiaj, w trzeciej rundzie cyklu Grand Prix 2020 w Gorzowie, wygrał Zmarzlik, drugi był Australijczyk Jason Doyle, a trzeci - Lindgren.
Epidemia koronawirusa w 2020 r. zupełnie wywróciła kalendarz zmagań o mistrza świata. Rywalizację uratowała Polska, a cykl niespodziewanie na aż dwa turnieje dzień po dniu wrócił po roku przerwy do Gorzowa. W momencie wyjątkowym, bo przecież kapitan Stali Bartosz Zmarzlik broni złotego medalu. Podczas wrocławskich rund doświadczył, że ma w tym sezonie mocną konkurencję.
W piątek i sobotę rywalizacja o żużlowego mistrza świata przenosi się na stadion im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. "Dziką kartę" na oba turnieje otrzymał Anders Thomsen. - To dla mnie zaszczyt, postaram się pokazać na tym świetnym stadionie z jak najlepszej strony. A zaraz potem ruszam z moją polską drużyną do walki o medale. Uważam, że w fazie play-off będziemy groźni dla każdego - powiedział Duńczyk ze Stali Gorzów.
Tym razem nie Polak, lecz żużlowiec zagraniczny został nominowany na gorzowskie turnieje o mistrza świata, które odbędą się 11 i 12 września. Stal również rekomendowała Andersa Thomsena, bo liczy, że Duńczyk będzie jedną z kluczowych postaci w naszej drużynie w najbliższych latach.
Żużlowy Wrocław oszalał, bo na dwóch czołowych miejscach w sobotę zawodnicy Sparty. Maciej Janowski w oba dni otwierające wyścig o mistrza świata w tym sezonie był rewelacyjny. Wczoraj drugi, dziś zdecydowanie pierwszy. Za nim Brytyjczyk Tai Woffinden i wracający z dalekiej podróży obrońca złota Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, który w klasyfikacji przejściowej jest piąty, a 11 i 12 września dwa turnieje na jego "Jancarzu".
Razem z Artiomem Łagutą, który według nowej punktacji skasował za zwycięstwo 20 pkt, na podium we Wrocławiu stanęli Maciej Janowski i Szwed Fredrik Lindgren. Żużlowy wyścig o mistrza świata pojedzie dalej błyskawicznie, bo kolejny turniej już w sobotę, również o godz. 19.
Dzisiaj i jutro we Wrocławiu rusza wyścig o żużlowego mistrza świata. Paul Burbidge ze Speedway GP zadał dziesięć pytań, na które znajdziemy odpowiedzi na torze, przez najbliższe pięć tygodni. Złotego medalistę poznamy 3 października na Motoarenie w Toruniu. Tytułu broni Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów.
Fani Stali Gorzów zadają sobie jedno pytanie: czy Bartosz Zmarzlik jest w stanie obronić złoty medal? - Miło być stawianym w gronie faworytów, ale ja nigdy się nie silę na żadne typowania, bo mocnych zawodników w stawce Grand Prix jest bardzo wielu, a o sukcesie we współczesnym żużlu decydują niuanse. Tory mi pasują, motocykle są szybkie, zatem znów mocno powalczymy. A punkty podsumujemy po ostatnim, ósmym turnieju w Toruniu - mówił aktualny mistrz świata. W piątek i sobotę początek rywalizacji we Wrocławiu.
To jest z pewnością jedna z większych niespodzianek obecnego, wyjątkowego sezonu żużlowego, bo rozgrywanego w czasie epidemii koronawirusa. Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów, który ostatnio nie łapie się do składu naszej drużyny na mecze ligowe, wywalczył awans do Grand Prix 2021.
Copyright © Agora SA