Spełniło się życzenie trenera Adama Gołubowskiego, bo znów z gorzowską drużyną trenuje 20-latek Mateusz Ogrodowski, a tym samym nasze problemy na środku obrony powinny być już przeszłością. - Mateusz zostaje z nami i mocno liczymy, że pomoże nam w szybkim powrocie do trzeciej ligi - powiedział wiceprezes Stilonu Jacek Ziemecki.
- Nie wiem, gdzie dziś spieszyli się sędziowie, ale dla mnie ewidentnie nie chcieli w tym meczu choćby dogrywki. Dwa razy powinni zachować się inaczej. Chcieliśmy, aby ta pucharowa przygoda trwała dłużej, ale nie udało się. Do straty jednego zawodnika staraliśmy się deptać Pogoni po piętach. Po czerwonej kartce dla Damiana Szałasa różnica zaczęła się zwiększać, choć i wtedy mieliśmy akcję na wyrównanie - powiedział trener Stilonu Adam Gołubowski. Czwartoligowiec przegrywa z pierwszoligowcem 0:3.
21-letni zielonogórzanin Wojciech Zawistowski przeżywa trudne chwile, zdiagnozowano u niego poważną chorobę. Na życiowym zakręcie młody piłkarz, który ostatni sezon spędził w Gorzowie, może liczyć na przyjaciół ze Stilonu. "Gramy dla Wojtka" - pod takim hasłem w najbliższą sobotę o godz. 18 zostanie rozegrany mecz rundy wstępnej Pucharu Polski pomiędzy czwartoligowymi stilonowcami, a pierwszoligową Pogonią Siedlce.
Gorzowski czwartoligowiec, który na najbliższy sezon ma jeden plan - niezwłoczny awans o klasę wyżej - przegrywa z drugoligowymi Błękitnymi Stargard 1:5. - W pierwszej, dobrej połowie straciliśmy dwie bramki, których tracić nie możemy i w minionym sezonie już nie traciliśmy - mówił trener Adam Gołubowski, który został w Stilonie i ma przywrócić tutaj trzecią ligę. - Po przerwie to już był duży eksperyment i chaos.
Falubaz Zielona Góra będzie jedynym lubuskim klubem w trzeciej lidze. Jeszcze wczoraj istniała opcja, że kuchennymi drzwiami do rozgrywek na tym szczeblu dostanie się także Stilon Gorzów. Żeby sprawa nabrała realnych kształtów, potrzebna była kapitulacja Górnika Wałbrzych, na którą się zanosiło. Tyle że Górnik nie skapitulował.
Na boisku się nie udało. Aby pozostać w zreformowanej, pomniejszonej z ośmiu do czterech grup trzeciej lidze, trzeba było skończyć ostatni sezon na co najmniej siódmym miejscu. Stilon był dziewiąty, ale... - Cały czas docierały do nas sygnały, że nie wszyscy są gotowi na nowe realia. Nasza sytuacja też nie jest łatwa, bo rozpoczęliśmy już szyć zespół na miarę czwartej ligi. Co teraz? Najpierw czekamy do piątku na oficjalną informację, czy faktycznie chcą nas na wyższym poziomie - powiedział Mariusz Stanisławski, prezes gorzowskiego klubu.
Po wygranej w lubuskim Pucharze Polski gorzowscy piłkarze już za chwilę rozpoczną rywalizację w pucharowych rozgrywkach na szczeblu centralnym. W weekend 16/17 lipca podejmą u siebie pierwszoligową Pogoń Siedlce.
Jeszcze w tym miesiącu Progres Gorzów, chwalący się wynikami swoich młodych piłkarzy, oficjalnie otworzy Progres Arenę - boisko zbudowane wyłącznie własnymi siłami, z którego dzieciaki ćwiczące w tym klubie korzystają już od kilku tygodni.
Piłkarski lubuski Puchar Polski swój finał sezonu 2015/16 miał dziś na boisku w Świebodzinie. Opuszczający - przynajmniej w tej chwili - trzecią ligę Stilon Gorzów pokonał zwycięzców czwartej ligi Falubaz Zielona Góra 3:1.
To na pewno będzie elektryczne starcie, bo przecież w środę o godz. 17.30 w Świebodzinie Stilon Gorzów zagra z Falubazem Zielona Góra. Szkoda tylko, że finałowi lubuskiego Pucharu Polski towarzyszą takie okoliczności. - W pewnym sensie jest to mecz na otarcie łez, ale ja mam wielką nadzieję, że i wygramy finał i zostaniemy w trzeciej lidze - powiedział Adam Gołubowski, trener stilonowców.
W ostatnim meczu rozgrywek piłkarze Stilonu Gorzów wygrywają z Polonią Świdnica 3:0. Na innych stadionach jednak nie zagrali dla nas, na dziś niebiesko-biali niestety muszą przełknąć gorycz spadku do niższej ligi.
Parę dni temu napisaliśmy, że stilonowcy na boisku już się nie uratują i teraz ratunku musimy wypatrywać z innej, niespodziewanej strony. Taki ratunek właśnie nadszedł, znów liczy się dla gorzowskich piłkarzy to, co wydarzy się na boisku. Nie wszystko jednak jest w naszych rękach.
Od dziś musimy rozglądać się i łudzić, że ratunek przyjedzie z innej, niespodziewanej strony, bo w walce na boisku niestety nie daliśmy sobie rady. Wyniki 33. kolejki dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi tak się ułożyły, że piłkarze Stilonu Gorzów skończą sezon najwyżej na dziewiątej pozycji, a więc tej, która oznacza degradację do czwartej ligi.
Trzecia od końca Bystrzyca Kąty Wrocławskie wiosną zdobyła zaledwie 6 pkt. Trzy dostała za walkower z Brzegiem, zremisowała u siebie z Karkonoszami Jelenia Góra i na wyjeździe z Piastem Karnin. Ostatnie ?oczko? dorzuciła dziś w Gorzowie. To się dzieje naprawdę, niestety Stilon Gorzów sam pcha się w łapy czwartej ligi.
Mecz stilonowców z Bystrzycą w czwartek o godz. 17 na stadionie przy Olimpijskiej. Za kolejne starcie z KP Brzeg Dolny dostaniemy walkowera i wszystko rozstrzygnie się w niedzielę 5 czerwca, gdzie gorzowscy piłkarze zagrają z Polonią Świdnica. Zostaniemy w trzeciej lidze? Walczmy póki jest szansa!
Wcześniej sami wpędziliśmy się w tak wielkie kłopoty, ale nie odpuściliśmy i dziś jesteśmy blisko tego, aby niemożliwe stało się możliwe. Piłkarze Stilonu Gorzów wygrywają arcyważny mecz z Formacją Port 2000 w Mostkach 1:0 po bramce Rafała Świtaja.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu, do walczącego o utrzymanie w trzeciej lidze Stilonu Gorzów dołączył były piłkarz Pogoni Szczecin 28-letni Abdul Moustapa Ouedraogo. Czy nam pomoże w sobotę w Mostkach? Tak czy siak niebiesko-białych czeka kolejny mecz z serii o wszystko.
W 30. kolejce dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi Stilon Gorzów pokonał Foto Higienę Gać 1:0. Sytuacja naszych piłkarzy w tabeli nadal jest bardzo trudna, ale nie ma innej drogi, aby w tym sezonie coś jeszcze ugrać, jak właśnie kolejne zwycięstwa.
Piłkarze Stilonu Gorzów pokonali młodzież z Falubazu II Zielona Góra 4:2 i 8 czerwca wystąpią w Świebodzinie w finale lubuskiego Pucharu Polski.
Napisać, że sytuacja Stilonu w tabeli z każdymi oddanymi punktami staje się coraz bardziej dramatyczna, to nic nie napisać. Gorzowscy piłkarze przegrywają z Lechią w Dzierżoniowie 0:1 i zostają na dziesiątym, spadkowym miejscu w tabeli dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi.
Już w 63. sekundzie Karol Gardzielewicz wykończył akcję Piasta Karnin i narobił stilonowcom strasznego bałaganu. Na wyrównanie czekaliśmy aż do 89. minuty, a dokonał tego golem wyjątkowej urody Kordian Ziajka. - Pierwszy raz tak zdominowaliśmy rywala, ale cierpieliśmy przez brak wykończenia akcji. Bramkę dał nam dopiero centrostrzał Kordiana - stwierdził zawiedziony trener gospodarzy Adam Gołubowski. Niestety utrzymanie w trzeciej lidze znów jest dalej niż bliżej.
Ten chłopak 7 stycznia skończył dopiero 20 lat, ale właśnie on strzela być może najważniejsze bramki dla Stilonu. Gorzowscy piłkarze w miniony weekend wygrywają u siebie 1:0 z Zagłębiem II Lubin i dziś w takich samych rozmiarach, znów po golu Daniela Mrozka, na wyjeździe z Karkonoszami Jelenia Góra.
Pięć miesięcy czekaliśmy na jedenaste zwycięstwo piłkarzy Stilonu w lidze, pierwsze tej wiosny. Wygrywamy z Zagłębiem II Lubin po golu Daniela Mrozka. Nareszcie punktujemy i przedłużamy tym samym nadzieję na pozostanie w trzeciej lidze. - Wielkie rzeczy w sporcie często rodzą się w bólach, mam nadzieję, że my te największe bóle mamy właśnie za sobą - powiedział trener gorzowian Adam Gołubowski.
Nazwać sytuację z kontuzjami w Stilonie plagą, to mało. W tej wyjątkowej chwili, gdy właściwie nie wiadomo z kogo złożyć linię obrony, doczekaliśmy się powrotu weterana. Robert Kozioła wznowił treningi i sam zgłosił swoją gotowość do gry, chce pomóc w ratowaniu trzeciej ligi do Gorzowa. W sobotę o godz. 17 gramy kolejny mecz z serii o wszystko z Zagłębiem II Lubin.
Kluczowy dla naszych dalszych losów w trzeciej lidze z Piastem w Żmigrodzie przegrywamy 0:3. Do tego poważnej kontuzji doznał kolejny obrońca Stilonu Radosław Somrani. - Ta plaga kontuzji zwyczajnie niszczy nasze marzenia - przyznał Mariusz Stanisławski, prezes gorzowskiego klubu.
Na razie stilonowców tam nie ma, ale przed nami dziesięć kolejek, maksymalnie 30 pkt do zdobycia. Żyjemy nadzieją, że wszystko jeszcze może się zdarzyć i trzecia liga piłki nożnej dalej będzie grać w Gorzowie. Wiele wyjaśni się już po sobocie i starciu w Żmigrodzie. Sytuacja jest jasna: tam przegrać niebiesko-białym już nie wolno.
- Chyba nikt nie spodziewał się tutaj innego wyniku. Teraz niech Stilon przełoży to na regularne strzelanie w lidze i zdobędzie tyle goli, ile potrzeba do utrzymania w trzeciej lidze. Gorzów ma cały czas drużynę, którą na to stać i na to zasługuje. Dziś jej się nie wiedzie, ale to musi natychmiast się zmienić, oby już w najbliższej kolejce - mówił grający trener Spartaka Deszczno Sebastian Żłobiński. Zespół z klasy okręgowej przegrał ze stilonowcami 0:5.
Tej wiosny piłkarze Stilonu wygrywają jedynie w okręgowym Pucharze Polski. Po zwycięstwie nad Wartą Gorzów 4:0, w środę o godz. 17 zagrają z kolejnym klubem z okręgówki - Spartakiem Deszczno. Mecz odbędzie się w podgorzowskim Maszewie.
Mamy lidera! Usłyszeliśmy dziś na gorzowskim stadionie. Marzyliśmy o tym przed sezonem, wierzyliśmy też w lepszą wiosnę. To hasło skandowali jednak fani Górnika Wałbrzych. My nie mamy prawa marzyć o liderowaniu, żyjemy jedynie nadzieją, że piłkarze Stilonu utrzymają się w trzeciej lidze, choć tak naprawdę, przy braku jakiejkolwiek zdobyczy punktowej już w czterech meczach z rzędu, właściwie nie mamy do tego żadnych podstaw. Przegrywamy na swoim boisku 0:2.
Tego mogliśmy się spodziewać. Gorzowscy piłkarze pod wodzą Dariusza Borowego w czterech wiosennych meczach zdobyli zaledwie punkt i na dziś są mocno zagrożeni spadkiem. Zespołu już się nie zmieni, można jedynie zmienić trenera. - Postawiłem wszystko na jedną kartę, jeśli nie utrzymam ze Stilonem trzeciej ligi to będzie znaczyło, że z poważnymi, sportowymi marzeniami powinienem dać sobie spokój - powiedział zastępca Borowego Adam Gołubowski, który zadebiutuje w sobotnim meczu z wiceliderem Górnikiem Wałbrzych. Początek spotkania o godz. 16.
Przestajemy powtarzać, że nie tak to miało wyglądać, bo takie stwierdzenie jest już po prostu nudne. Gorzowscy piłkarze muszą się natychmiast otrząsnąć z niemocy, bo jeszcze chwila i będziemy się witać z czwartą ligą. Z niżej notowaną Ilanką w Rzepinie przegrywamy 0:1, a gola tracimy, gdy gospodarze walczą w dziesięciu.
Chcieliśmy spoglądać w górę tabeli, ale to okazuje się być jedynie niepoprawnym marzeniem, bo po porażce na swoim boisku 1:2 ze Śląskiem II Wrocław, trzecioligowy Stilon Gorzów ma już tyle samo punktów co dziewiąty w tabeli Piast Żmigród, a to jest już strefa spadkowa.
Czekamy na dzień, od którego stilonowcy swoją niezłą grę zaczną podpierać odpowiednią liczbą goli. Wtedy z pewnością będą seryjnie wygrywać. - Cierpliwość ma granice, bo przecież konkurencja nie śpi, a grupa spadkowa jest w tym sezonie wyjątkowa duża. Czas od niej uciekać. Powrót do wygrywania właśnie teraz to od razu przyjemniejsze święta - powiedział nasz trener Dariusz Borowy. Mecz ze Śląskiem II Wrocław w Wielką Sobotę o godz. 15.
W tym dobrym meczu już na początku mogliśmy wysoko prowadzić, ale z kilku okazji wykorzystaliśmy tylko jedną. Ostatecznie stilonowcy przegrywają arcyważny mecz w Polkowicach 1:2. Rywale zajmują fotel lidera, a my musimy się coraz mocniej oglądać za siebie, aby utrzymać trzecią ligę dla Gorzowa.
Po ostatnim gwizdku sędziego trener Stilonu Dariusz Borowy jeszcze raz rzucił swoją kurtką i na kilka minut samotnie usiadł na miejscu przeznaczonym dla rezerwowych gospodarzy. Widzieliśmy, że bezsilność miesza się w nim z wściekłością. - Legnica miała swoje okazje, ale jakie my dziś zmarnowaliśmy to jest po prostu niewyobrażalne - powiedział nasz szkoleniowiec. Gorzowianie remisują z rezerwami Miedzi 2:2.
- Nie lubię niczego obiecywać przed, wolę czyny zamiast gadania. Były jesienią takie występy, po których musieliśmy się wstydzić. Mocno popracowaliśmy, aby podczas rewanżów to się nie powtórzyło. O co walczymy? O jak najwięcej dobrych, wygranych meczów, wtedy na pewno zobaczycie nas w ścisłej czołówce ligi - powiedział gorzowski piłkarz Paweł Posmyk, który zaprasza wszystkich w sobotę na trzecioligowy mecz Stilonu z Miedzią II Legnica.
Do ćwierćfinału okręgowego Pucharu Polski awansowali piłkarze Stilonu Gorzów, którzy pokonali warciarzy na ich stadionie 4:0. Trzy gole strzelił Michał Chyrek, a w ostatniej akcji spotkania bramkę zdobył Rafał Świtaj.
- Na boisku spróbujemy sprawić niespodziankę, ale to nie będzie żadna wojna, a mecz przyjaźni. Święto gorzowskiej piłki, która w bardzo trudnych warunkach próbuje się odbudowywać - powiedział prezes klubu z okręgówki Zbigniew Pakuła. Mecz 1/8 okręgowego Pucharu Polski Warta - Stilon w najbliższą sobotę o godz. 14 na stadionie przy ul. Dąbrowskiego.
W kolejnym sparingu gorzowscy trzecioligowcy pokonali w Szczecinie występujący w tej samej klasie rozgrywkowej Świt Skolwin 3:1. Po meczu grupa chuliganów zaatakowała kamerzystę Stilonu.
Tym razem gorzowianie rozprawiają się z przeciwnikami po przerwie. Stilon, w jednym z ostatnich sprawdzianów przed startem drugiej części trzecioligowych rozgrywek, wygrywa w Barlinku z Drawą Drawsko Pomorskie 3:1.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.