Dwa mecze żużlowej PGE Ekstraligi od tego sezonu regularnie będą odbywać się w piątki, stąd już we wtorki będziemy znali składy na te wydarzenia. Stal Gorzów jedzie do groźnej Częstochowy wszystkim najlepszym, co obecnie ma. Pojedynek 5 kwietnia, start do pierwszego wyścigu o godz. 20.30.
Żużlowcy Stali w sobotę wygrali w Grudziądzu 46:44. Identyczny wynik padł dziś na stadionie im. Edwarda Jancarza. Tym razem ciut lepszy był na koniec GKM.
W pierwszym sprawdzianie w 2019 roku żużlowcy Stali Gorzów wygrywają z GKM w Grudziądzu 46:44. Rewanż w niedzielę o godz. 15 na stadionie im. Edwarda Jancarza.
W sobotę nasi żużlowcy mają zaplanowany pierwszy w tym roku sparing z GKM w Grudziądzu, a w niedzielę od godz. 15 powalczą z tym samym zespołem na "Jancarzu".
Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów pierwsze okrążenia w tym roku kręcił dziś na torze w Niemczech. Jeśli pogoda dopisze, to za kilka dni żużlowcy pojawią się także na "Jancarzu".
Przyznajcie się, od kiedy układając sobie skład Stali, zaczynacie od Bartosza Zmarzlika? Mamy szczęście, że w naszych czasach startuje ktoś na miarę największych gorzowskich legend żużla. Dziś już nie odmawia, nie mówi, że jest za młody, a godzi się, aby zostać kapitanem. - Zrobię wszystko, aby drużyna czuła się jak najlepiej - obiecał 24-latek.
W momencie, gdy nasi żużlowcy, którzy będą walczyć dla Gorzowa w PGE Ekstralidze, zaczynali tradycyjne zgrupowanie, klub zdradził ostatnie zagadki 16. Memoriału Edwarda Jancarza. Nie mamy już turnieju Grand Prix, ale towarzyskie zmagania zaplanowane na 31 marca też zapowiadają się świetnie.
3840 okrążeń toru, 906 wyścigów, 64 mecze sezonu - to czeka na kibiców najlepszej żużlowej ligi świata od kwietnia do września. Wszystkie mecze PGE Ekstraligi obejrzeć będzie można nie tylko na stadionach, ale także na żywo w telewizji. Mistrza Polski poznamy 22 września.
W Gorzowie zdecydowali, że żużlowcy potrenują w górach w połowie lutego, na 22 marca mają się stawić na spotkaniu z kibicami, a 30 marca odbędzie się na naszym stadionie 16. Memoriał Edwarda Jancarza.
Wicemistrz świata z 2014 r. bezskutecznie próbuje wrócić do cyklu Grand Prix, w minionym sezonie nie błyszczał także w mistrzostwach Europy, gdzie zajął dopiero 11. miejsce. O co 34-letni Krzysztof Kasprzak będzie walczył w nadchodzących miesiącach?
Anita Włodarczyk, Sławomir Szmal czy Sebastian Mila - to tylko niektóre z gwiazd sportu, które wzięły udział w niedzielnym turnieju piłkarskim w bydgoskiej Łuczniczce na rzecz Tomasza Golloba. Wystąpiła także drużyna Stali Gorzów, zakończyła zmagania na fazie grupowej. Tu jednak wyniki były sprawą drugorzędną, najważniejsze było wsparcie dla mistrza żużla.
Takiego sezonu PGE Ekstraligi jeszcze nie było. Wszystkie mecze w 2019 r. zostały podzielone na piątki i niedziele. Każdy ligowy weekend otworzą dwie transmisje w Eleven Sports, a pozostałe spotkania tak jak dotychczas będzie można oglądać w nSport+. W ten sposób pierwszy raz w historii komplet 64 spotkań trafi do telewizji.
61-letni szkoleniowiec Stali, który jeszcze w trakcie minionego sezonu związał się z gorzowskim klubem żużlowym na kolejne dwa lata, wkrótce stanie przed poważnym wyzwaniem. Musi wypełnić lukę po utracie jednego z liderów. - Wierzę, że mimo zmian wspólnymi siłami znów będziemy w stanie powalczyć o play-off - powiedział Stanisław Chomski.
34-latek ma za sobą jeden z lepszych sezonów w PGE Ekstralidze. Krzysztof Kasprzak w wysokiej formie będzie także niezbędny Stali w kolejnych rozgrywkach. Żużlowiec spędzi w Gorzowie już ósmy sezon.
Czy ta dwójka wypełni lukę po Martinie Vaculiku, który niespodziewanie odszedł z Gorzowa do Falubazu Zielona Góra? Oby. Stal oficjalnie potwierdziła, że na 2019 rok zatrudnia dwóch Duńczyków - Petera Kildemanda i Andersa Thomsena.
Przychodził do Gorzowa rok temu jako 32. żużlowiec PGE Ekstraligi, dziś jest 29. Nie zrobił więc w nowych realiach jakiegoś oszałamiającego postępu. Wygląda na to, że 25-letni Szymon Woźniak w następnym sezonie będzie musiał w Stali Gorzów wziąć na swoje barki znacznie więcej.
Bartosz Zmarzlik, Leon Madsen, Stanisław Chomski, Bartosz Smektała, Jakub Jamróg oraz Fogo Unia Leszno odebrali "Szczakiele" - nagrody dla bohaterów sezonu 2018 w PGE Ekstralidze. Podczas uroczystej gali nagrodę specjalną, "Złotego Szczakiela", otrzymał Roman Jankowski z Leszna.
Jest wicemistrzostwo Polski, a więc gorzowscy żużlowcy mają się czym pochwalić. W czwartkowy wieczór w galerii Nova Park cierpliwie rozdali setki autografów.
Bartosz Zmarzlik skończył wraz z gorzowskim zespołem ligowy sezon w Polsce na drugim miejscu. Przed nim jeszcze ostatnie w tym roku, wielkie wyzwanie indywidualne.
Prawie cały srebrny skład żużlowej Stali Gorzów będzie czekał na kibiców w czwartkowe popołudnie. Zabraknie tylko Szweda Linusa Sundstroma.
Gala PGE Ekstraligi, podsumowująca sezon 2018, już 8 października w Warszawie. Reprezentanci Stali Gorzów - Stanisław Chomski, Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak, Rafał Karczmarz - zostali nominowani w kategoriach Najlepszy Trener/Menedżer Sezonu, Najlepszy Polski Zawodnik Sezonu oraz Najlepszy Junior Sezonu.
Nasi żużlowcy przede wszystkim cieszyli się z wygranej, nawet z tej w najmniejszych rozmiarach, bo faworyzowana Unia pokazała dużą moc. Rewanż odbędzie się 23 września w Lesznie. Czy złoto już na dobre wymknęło nam się z rąk? Budujące, że stalowcy czują, że nic nie jest jeszcze stracone. - Stać nas, aby w drugim meczu też pojechać po zwycięstwo - powiedział Krzysztof Kasprzak.
Od trzech lat nie daje się zepchnąć z pierwszego miejsca wśród najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi, w Grand Prix atakuje podium. Jest gorzowskim wychowankiem, pisze w Stali swoją wyjątkową historię. Nie wyobrażamy sobie naszej drużyny bez Bartosza Zmarzlika. Zawodnik właśnie uciął wszelkie spekulacje, ogłosił, że zostaje w domu na następne dwa sezony.
Szkoleniowiec gorzowskiej drużyny przed pierwszym spotkaniem wielkiego finału PGE Ekstraligi nie trzymał swoich zawodników w niepewności. - Przed najważniejszym meczem sezonu muszą mieć czas na przygotowanie mentalne, ale i sprzętowe. Dlatego o moich wyborach poinformowałem już w poniedziałek - powiedział Stanisław Chomski. Najpierw Stal walczy z Unią Leszno u siebie, start meczu w niedzielę 16 września o godz. 19.15.
- Damy z siebie wszystko, nie wyobrażam sobie inaczej, skoro tak daleko zaszliśmy. Tu już nikt nie powie, że wygra ten czy ten. To ogromnie trudne wyzwanie, a rywal w finale zawsze jest najtrudniejszy z możliwych, skoro też tu się znalazł. Zostało 30 wyścigów, gdy staniemy przed taśmą przeszłość nie będzie miała żadnego znaczenia - powiedział Bartosz Zmarzlik, najskuteczniejszy żużlowiec Stali Gorzów i PGE Ekstraligi, aktualnie drugi w wyścigu o mistrza świata seniorów.
To już nie jest przypadek, a norma, że polscy sędziowie żużlowi na siłę szukają winnych w pierwszym wirażu, nie reagując na ostre wejścia w innych częściach toru, po których poszkodowany jakoś się wyratuje i jedzie dalej, choć traci szansę na punkty. Wysyłają zawodnikom jasny przekaz: upadaj przy byle kontakcie, a jest duża szansa, że to właśnie twój rywal zostanie wykluczony.
Doskonały mecz przed tygodniem w Częstochowie, załatwiający w tym półfinale prawie wszystko, dziś dalsza, świetna robota na domowym torze i gorzowscy żużlowcy mają już co najmniej ligowy, srebrny medal! Stal pokonała Włókniarza 51:39. Pierwsze starcie o złoto z Lesznem już za tydzień na "Jancarzu".
Do 24 września kibice mogą głosować na swoich faworytów, bohaterowie sezonu 2018 zostaną wyróżnieni podczas Gali PGE Ekstraligi. O zwycięstwo w trzech kategoriach walczą trener i żużlowcy Stali Gorzów.
Stal Gorzów i Unia Leszno wygrały swoje półfinałowe spotkania na torach rywali. Nasi żużlowcy w Częstochowie dali prawdziwy popis, mieli nieomylnego lidera. - To już nie pierwszy raz, gdy świetna komunikacja w zespole daje nam taką moc. Rewanż to z pewnością nie będzie spacerek, ale teraz to my będziemy u siebie z niezłą zaliczką - powiedział Martin Waculik, który pięć razy wyjeżdżał na tor i zbierał wyłącznie trójki.
Nie pomylili się ci, którzy twierdzili, że organizator cyklu Grand Prix czeka z ogłoszeniem poważnej zmiany do turnieju na "Jancarzu". W poprzedni weekend gorzowską rundę wygrał Słowak Martin Vaculik. Ostatnią przynajmniej na dwa lata. Zmagania o tytuł mistrza świata będziemy zatem oglądać na innych stadionach albo w telewizji. Teraz skupiamy się na Stali i rozgrywkach ligowych, w których startują półfinały z Włókniarzem Częstochowa.
Rozgrywki żużlowej PGE Ekstraligi wkraczają w decydującą fazę, dziś wieczorem stalowcy poznają swojego rywala w półfinale play-off. A czy również zasłużyli na nagrody indywidualne?
Pół żartem, pół serio to była udana ligowa niedziela dla szefów Stali. Raczej w żużlowej elicie zostaną lubuskie derby, a więc nie zniknie istotna część budżetu, bo do obejrzenia tych spotkań nigdy nie trzeba zachęcać kibiców. Na dodatek w ostatnim meczu fazy zasadniczej w Toruniu gorzowscy zawodnicy nie wywalczyli sobie zbyt wielkich wypłat. Czy wysoką porażką 35:55 z Get Well powinniśmy się w ogóle stresować? Już za tydzień rusza faza play-off i tam czekamy na prawdziwą twarz żółto-niebieskich.
Prowadził gorzowską drużynę żużlową przez ostatnie cztery sezony i zapowiada się, że zostanie z nami przynajmniej przez następne dwa. Stanisław Chomski w domu sięgnął po pierwsze ligowe złoto. Liczymy na kolejne medalowe żniwa pod jego wodzą.
Żużlowcy Stali 26 sierpnia odjadą swój mecz w Toruniu i dostaną ostateczną wiadomość, z kim przyjdzie im się zmierzyć w półfinale play-off. Sądna niedziela będzie w Zielonej Górze. Tam Falubaz i Unia Tarnów w bezpośrednim starciu wyłonią spadkowicza z PGE Ekstraligi. Choć może niektórym trudno będzie w to uwierzyć, ale zespół spod znaku Myszki Miki może liczyć także na wsparcie... z Gorzowa.
Plan minimum żużlowcy Stali Gorzów wykonali, czwarty raz w ostatnich pięciu sezonach pojadą w dodatkowych meczach o medale. Z kim powalczą i co będą w stanie osiągnąć? - Kibice zobaczyli, że zostaną już tylko sami najmocniejsi, z którymi trzeba zażarcie walczyć do ostatniego wyścigu. Naszym zadaniem będzie to, aby radzić sobie z przeciwnościami i na koniec być choć minimalnie lepszym - powiedział Bartosz Zmarzlik, lider żółto-niebieskich.
Na wszystkich stadionach szwedzkiej Elitserien uczczono dziś pamięć Tomasza Jędrzejaka, ale żużlowy show trwa dalej. Takie jest życie. Śmierć kolegi z toru bardzo dotknęła zawodników, nie tylko Polaków. Jechali dziś dla swoich drużyn, ale po zawodach podkreślali, że w takim dniu wyniki zeszły na dalszy plan.
Ostatnie mecze ligowe na "Jancarzu" w pełni oddają to, co stalowców za parę chwil będzie czekało w fazie play-off, awans do której dziś ostatecznie przypieczętowali. W pierwszym starciu wagi ciężkiej zremisowaliśmy z Unią Leszno, a teraz pokonaliśmy Spartę Wrocław 46:44.
W półfinale play-off nikt nie chce jechać z Unią Leszno, także stalowcy. Powinni tego uniknąć, jeśli w niedzielę o godz. 19.30 pokonają na swoim torze wrocławian. Tyle tylko, że ostatnio drużyna Sparty w Gorzowie nie przegrywała.
Słowak ze Stali Gorzów pierwszy raz w tym sezonie pojechał na mecz ligi szwedzkiej i niestety znów wylądował w karetce. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Gorzowscy żużlowcy wygrali wyścig z czasem i na potężnego lidera z Leszna wystawią w piątek swój najlepszy skład. - Zawodnicy wrócili, ale to wcale nie znaczy, że są w pełni formy. Przeciwności targają nami od początku sezonu, ale sobie jakoś z nimi radziliśmy, dzięki temu jesteśmy blisko lidera. Liczę, że i tym razem damy radę - powiedział Stanisław Chomski. Mecz z Unią Leszno w piątek od godz. 19.30.
Copyright © Agora SA