Upadłam i złamałam miednicę. Na ortopedii w Zielonej Górze stwierdzili, że złamanie jest stare i odesłali do domu. A było świeże. Wcześniej miałam dwa razy połamane ręce i też złe diagnozy - opowiada 88-letnia pacjentka. Szpital twierdzi, że nie ma kłopotów z leczeniem. Ma tylko jeden: z empatią personelu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.