Duńczyk ze Stali Gorzów nadal cierpi po groźnym karambolu, w którym uczestniczył podczas finału mistrzostw Europy na toruńskiej Motoarenie. Jak już informowaliśmy, Anders Thomsen sam kilka dni temu przyznał, że jego powrót do ścigania znów się opóźni.
Kontuzji w Stali Gorzów nie ma końca i nie chodzi tylko o obecny sezon. Zapowiada się, że na niedzielny, arcyważny mecz w Lublinie pojedziemy bez dwóch zawodników z podstawowego składu, ale pozytywnie naładowani po świetnym występie przeciwko Unii Leszno.
Żużlowcy Stali Gorzów biją się o zachowanie bezpiecznego miejsca w PGE Ekstralidze. Bardzo potrzebują punktów, a tu wszędzie o nie piekielnie trudno. W niedzielę na "Jancarzu" o godz. 19.30 podejmujemy Unię Leszno, która w tym sezonie zostawiła tylko "oczko" w Grudziądzu.
Po kontuzji wrócił Szymon Woźniak, a tu drżymy po kolejnym, okropnym karambolu innego żużlowca ze Stali Gorzów, dalej jesteśmy osłabieni. - Jest mi bardzo przykro, przepraszam Andersa Thomsena, mam nadzieję, że nic strasznego mu się nie stało. Normalnie panuję nad motocyklem, ale tu wpadłem w wielką koleinę i spowodowałem wypadek kolegi - powiedział Duńczyk Leon Madsen, który resztę wyścigów wygrał, także wielki finał drugiej rundy mistrzostw Europy, która odbyła się na toruńskiej Motoarenie.
Druga runda żużlowych mistrzostw Europy w najbliższą sobotę na toruńskiej Motoarenie. W tym cyklu jedynakiem ze Stali Gorzów jest Duńczyk Anders Thomsen, który po kompletnie nieudanym występie w Güstrow w Niemczech zajmuje przedostatnie miejsce.
Od najbliższego piątku zaczynamy finiszować z sezonem zasadniczym w żużlowej PGE Ekstralidze. Stal Gorzów w niedzielę o godz. 19.30 jedzie derbowy mecz z Falubazem w Zielonej Górze.
Rehabilitacja zakończona, wracam do ścigania - zakomunikował żużlowiec Stali Gorzów Szymon Woźniak na początku tygodnia. Pojechał ze swoją Vetlandą na mecz Elitserien do Eskilstuny, tam jednak nie dało się jeździć, bo padał deszcz i tym razem, co w Szwecji zdarza się bardzo rzadko, nie zdążyli na szybko przygotować bezpiecznej nawierzchni.
Rosjanin Grigorij Łaguta wygrał pierwszy finał cyklu SEC 2019 w niemieckim Gustrow. Drugie miejsce zajął obrońca mistrzowskiego tytułu, Duńczyk Leon Madsen. Trzeci był Bartosz Smektała, junior Unii Leszno, a czwarty Szwed Antonio Lindback.
Przed wyprawą na pierwszy finał mistrzostw Europy w niemieckim Gustrow (sobota 13 lipca, godz. 19, transmisja w Eurosporcie 1), Anders Thomsen ścigał się jeszcze w lidze szwedzkiej, gdzie jego Indianerna przegrała, ale zainkasowała punkt bonusowy. Na co żużlowiec Stali Gorzów liczy w SEC 2019? - Jeśli nadarzy się okazja, chciałbym powalczyć o podium - powiedział Duńczyk.
Do Gorzowa przychodził zimą nieco z konieczności, aby spróbować zapełnić lukę po Martinie Vaculiku, ale na razie pracuje jedynie na miano transferowego niewypału. Lepiej wiedzie się Duńczykowi Peterowi Kildemandowi w Szwecji, gdzie potrafi zdobywać sporo punktów, a jego Vastervik aktualnie przewodzi w tabeli Elitserien.
A do tego radość Bartosza Zmarzlika jest podwójna, bo jego Vetlanda, po zaciętej walce, wygrała wyjazdowy mecz z Piraterną Motala. Obok kapitana Stali Gorzów, bohaterem gości był Dominik Kubera, junior Unii Leszno.
Coś za ciosem przyjmują gorzowscy żużlowcy, mocno grożą im baraże o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. - Dla nikogo ta sytuacja nie jest komfortowa. W przerwie od ligi trzeba chłopaków podnieść na duchu, spróbować odzyskać wigor na torze, bo dalej terminarz mamy też bardzo ciężki - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Nasi żużlowcy zostają na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli, bo Falubaz wygrał dziś w Lublinie. W niczym to jednak nie zmienia humorów gorzowskich kibiców po tym, co stalowcy pokazali w wyjazdowym meczu ze Spartą. Fatalna postawa i przegrana 32:58.
Sytuacja Get Well Toruń już wcześniej była trudna, ale w tej chwili przed spadkiem do I ligi ten zespół może uratować tylko cud. My zastanawiamy się, czy w ostatnich pięciu meczach żużlowcy Stali Gorzów obronią się przed szarżą Motoru Lublin i barażami.
Niektórzy i z tezą w tytule będą dyskutować, bo przecież torunianie jednak ostatnio byli od gorzowskich żużlowców lepsi w dwumeczu. Stalowcy nie punktują, mają bardzo trudny terminarz i niestety całkiem realne są dodatkowe mecze w tym sezonie, ale te barażowe. Do tego z pewnością nerwowo będziemy spoglądać, czy nagle nie obudzi się Get Well, który wciąż ma w kalendarzu trzy domowe mecze.
Niby tylko brakowało gorzowianom "oczka", aby nikt nie zabrał bonusu, albo dwóch i wtedy jeden duży punkt byłby nasz. Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak przywieźli jednak w 15. wyścigu 5:1 i zniwelowali część strat do GKM-u, gdy wszystko w tym meczu było już rozstrzygnięte. Przegrywamy 38:51. Nie mamy zespołu na play-off, byle teraz choć się w ekstraklasie utrzymać, bo po wygranej niesamowicie walczącego beniaminka z Lublina w Toruniu baraże zaglądają nam w oczy.
Jak mocno brak tego dużego punktu w tabeli popsuje szyki stalowcom, a ile da drużynie Get Well? - Teraz już nie ma co tego rozpamiętywać, tylko jak najlepiej wykorzystać nasz potencjał dalej, poszukać zdobyczy w Grudziądzu i Wrocławiu. Mam nadzieję, że tam pojedziemy już zdrowi - powiedział trener naszych żużlowców Stanisław Chomski.
Taki jest żużel, sekunda nieuwagi, jazda bez głowy przeciwnika, a swoje marzenia musisz odłożyć na później. Obecnie w takiej sytuacji jest Brytyjczyk Tai Woffinden. Staranowany w piątek przez Grigorija Łagutę musi zrobić sobie miesiąc przerwy, opuści jeden, a może i dwa turnieje Grand Prix. O miejsce w cyklu na przyszły rok walczyli w ten weekend dwaj stalowcy.
Żużlowa PGE Ekstraliga zaczyna rewanże, walkę również o punkty bonusowe. Tak to się poukładało, że stalowcom od razu trafił się w domu arcyważny mecz, którego przegrać w żadnym wypadku nie mogą, bo zacznie nam zaglądać w oczy nawet widmo spadku. Pojedynek Stal Gorzów - Get Well Toruń w niedzielę 9 czerwca o godz. 16.30.
Wyjazd na ligę szwedzką Bartosza Zmarzlika równa się kompletowi punktów. Coś niesamowitego. Kapitan Stali Gorzów w pięciu tegorocznych meczach w barwach Vetlandy z 26 wyścigów przegrał zaledwie jeden! W Elitserien swój tygodniowy maraton zaczął inny stalowiec Szymon Woźniak. Swoje żużlowe wojaże zakończy w niedzielę arcyważnym pojedynkiem w Polsce z Get Well Toruń.
Organizatorzy żużlowych mistrzostw Europy odkryli już wszystkie zagadki kadrowe. "Dziką kartę" otrzymał m.in. Duńczyk Anders Thomsen. Pierwszy, tegoroczny finał SEC zostanie rozegrany 13 lipca w niemieckim Gustrow.
Zamieniliśmy w Stali Gorzów jednego z liderów na dwóch niepewnych Duńczyków i niestety wygląda na to, że będziemy drżeć o ich dyspozycję tak jak o wynik naszej drużyny przed każdym meczem w PGE Ekstralidze. Dziś w Elitserien Anders Thomsen w trzech wyścigach nie zdobył żadnego punktu.
Zorganizowana grupa żużlowych kibiców skarży się na zakazy, klub uważa, że ich oświadczenie godzi w dobry wizerunek Stali. Czy konflikt zostanie zażegnany? Nasze zdanie od dawna jest jedno: każda arena sportowa to powinno być miejsce, gdzie całą rodzinną, w komfortowych warunkach, można przeżyć fajne emocje, uczestniczyć w wyjątkowym widowisku. Tym bardziej że bilety na te wydarzenia wcale nie są tanie.
Obrońcy żużlowego złota wyglądają na zespół jeszcze mocniejszy, za to Słowak Martin Vaculik dziś już wygrywa mecze dla Falubazu Zielona Góra, a nie dla nas. Jak siedem miesięcy po wielkim finale PGE Ekstraligi będzie przebiegało starcie aktualnego mistrza Polski z wicemistrzem?
W piątek o godz. 18 stalowcy zaczną drugi mecz ligowy, pierwszy w 2019 r. na "Jancarzu". Podejmujemy beniaminka Motor Lublin. - Rywale już coś wygrali, spróbowali ekstraklasy i teraz zrobią wszystko, aby tu zostać. Z pewnością entuzjazm i determinacja zostaną im na spotkanie w Gorzowie, musimy być gotowi na poważne wyzwanie - powiedział Szymon Woźniak, który pojedzie dla żółto-niebieskich z jedenastką.
Dopiero emocjonowaliśmy się otwarciem sezonu naszych żużlowców w PGE Ekstralidze, a już tylko kilkadziesiąt godzin zostało do pierwszego meczu w tym roku na domowym torze. Skład Stali Gorzów na pojedynek z Motorem Lublin otwiera Bartosz Zmarzlik.
Na otwarcie żużlowej PGE Ekstraligi Stal Gorzów przegrała z Włókniarzem w Częstochowie 43:47. - Porażka to dalej porażka, a my przede wszystkim chcemy wygrywać mecze. Mało kto jednak w nas wierzył, dawał nam tyle punktów. My jednak pokazaliśmy się z dobrej strony i z optymizmem patrzymy w przyszłość - powiedział nasz kapitan Bartosz Zmarzlik. W piątek 12 kwietnia podejmujemy Motor Lublin. Beniaminek ma już na koncie pierwszą wygraną.
Lepsza postawa Krzysztofa Kasprzaka, jedno zwycięstwo więcej Bartosza Zmarzlika i pewnie trener gospodarzy Marek Cieślak przed 15. wyścigiem miałby jeszcze większe oczy, a i tak z pewnością tętno miał bardzo wysokie. Ostatecznie częstochowianie na koniec zremisowali ze stalowcami 3:3, a w całym meczu wygrali jedynie 47:43.
Gorzowski klub informuje, że całoroczna wejściówka to nie tylko gwarancja stałego miejsca na każdym meczu, ale również darmowe wejście na sparingi i imprezy młodzieżowe, specjalne ceny biletów na Memoriał Edwarda Jancarza oraz na pojedynki w fazie play-off, jeśli oczywiście stalowcy znów znajdą się w czołowej czwórce PGE Ekstraligi.
61-letni szkoleniowiec Stali, który jeszcze w trakcie minionego sezonu związał się z gorzowskim klubem żużlowym na kolejne dwa lata, wkrótce stanie przed poważnym wyzwaniem. Musi wypełnić lukę po utracie jednego z liderów. - Wierzę, że mimo zmian wspólnymi siłami znów będziemy w stanie powalczyć o play-off - powiedział Stanisław Chomski.
Czy ta dwójka wypełni lukę po Martinie Vaculiku, który niespodziewanie odszedł z Gorzowa do Falubazu Zielona Góra? Oby. Stal oficjalnie potwierdziła, że na 2019 rok zatrudnia dwóch Duńczyków - Petera Kildemanda i Andersa Thomsena.
Copyright © Agora SA