Pięć tygodni temu 21-latek ze Stali Gorzów pierwszy raz będąc stałym uczestnikiem cyklu GP spoglądał na rywali z podium, w Cardiff Zmarzlik zajął trzecie miejsce, a w klasyfikacji przejściowej po pięciu z jedenastu turniejów jest na szóstej pozycji. - Przed Bartkiem znana mu Malilla, potem Grand Prix w Gorzowie, a więc w domu, jeśli będzie miał szansę to niech bije się o medal, bo takich okazji w karierze nikt nie ma za wiele - powiedział Krzysztof Kasprzak, który jest na dobrej drodze, aby w 2017 roku wrócić do rywalizacji o mistrza świata. Turniej w Szwecji w sobotę o godz. 19.
Także remis w derbowym starciu w tym momencie wystarcza Stali Gorzów, aby wygrać fazę zasadniczą w żużlowej PGE Ekstralidze. Możemy być jednak pewni, że w poniedziałek od godz. 19.30 nikt nie będzie kalkulował, bo przecież to mecz żółto-niebieskich z Zieloną Górą!
Cała polska drużyna, która w Manchesterze wygrała Drużynowy Puchar Świata, wraz z pucharem Ove Fundina pojawi się 27 sierpnia w Gorzowie, podczas rundy Grand Prix na "Jancarzu". - Kibice będą mieli okazję zrobić sobie wyjątkowe zdjęcie. Czekamy na to święto żużla, ale najpierw przed nami mecz z Falubazem Zielona Góra, a potem wszystkie siły trzeba rzucić na play-off, gdzie Stal musi być wyjątkowo groźnym zespołem - mówił prezes Ireneusz Maciej Zmora.
Kandydatów było tak naprawdę dwóch. Do startu 27 sierpnia na stadionie im. Edwarda Jancarza najpierw byli typowani stalowcy - Krzysztof Kasprzak i Przemek Pawlicki. Wysoka forma i skuteczne występy w PGE Ekstralidze (piąta średnia) przeważyły na korzyść "Krisa", który na ten jeden turniej dołączy do innych Polaków Bartka Zmarzlika, Macieja Janowskiego i Piotra Pawlickiego.
Na swoim torze gorzowscy żużlowcy rozgromili ekipę Get Well Toruń 62:28, dziś na wyjeździe przegrali 40:50, a więc nie ma wątpliwości kto jest lepszy w dwumeczu, komu należał się punkt bonusowy. Plan minimum został więc wykonany. Martwi jednak, że "team spirit" u lidera PGE Ekstraligi z pewnością nie jest wzorcowy.
Gdyby każde zawody żużlowe były rozgrywane na tak przygotowanych torach, ze ścieżkami do ścigania od krawężnika do bandy, to ta dyscyplina nie miałaby żadnych problemów z kompletami publiczności na trybunach. W drugim turnieju SEC 2016 najlepszy Rosjanin Grigorij Łaguta, a w klasyfikacji przejściowej straszny ścisk. W niedzielę 12. kolejka PGE Ekstraligi. Stal Gorzów walczy z Get Well w Toruniu.
Pierwszy finał SEC 2016, czyli żużlowych mistrzostw Europy, wygrał w Niemczech Słowak Martin Vaculik, ale tylko punkt za nim był Polak, zawodnik Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak. - Mogło być jeszcze lepiej, deszcz storpedował wyścig finałowy, ale nie ma co narzekać, chciałem w tym roku powalczyć o jeden z medali i na razie ten plan udaje mi się realizować. Teraz mierzę w udany występ w Daugavpils - powiedział "Kris".
Kolejną wygraną gorzowskich żużlowców przypieczętowali zwycięzcy Drużynowego Pucharu Świata Bartek Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak, którzy wygrali cztery z pięciu ostatnich wyścigów w meczu z Wrocławiem, solidarnie uzbierali po 12 punktów i bonusie. Stal ostatecznie pokonała mocno stawiającą się Spartę 48:42. - Wiedziałem, że to będzie trudny pojedynek. Co goście mają do stracenia? Muszą szukać drogi do play-off na każdym torze, a mają zawodników z potencjałem - powiedział trener zwycięskiej drużyny Stanisław Chomski.
Regularnie starcia gorzowskiej Stali z ekipą wrocławską elektryzowały nie tylko kibiców zgromadzonych na stadionie, ale także pobudzały całą Polskę. Było tak między innymi w latach 1993-1995, kiedy to Sparta trzy razu z rzędu w porywającym stylu zdobyła tytuł Drużynowego Mistrza Polski, czy w 2000 roku, gdy niezapomniany John Cook, podczas pojedynku w Gorzowie, po defekcie na starcie chciał przystąpić do wyścigu przyjmując sylwetkę sprintera.
Bartek Zmarzlik - 21 lat, kapitan Piotr Pawlicki - 22 lata, Patryk Dudek - 24 lata... Do naszych żużlowych młodych wilków dołożony na wielki finał w Manchesterze doświadczony 32-latek Krzysztof Kasprzak, który Drużynowy Puchar Świata wygrywał już wcześniej cztery razy. Teraz ma piąte złoto. Brawo biało-czerwoni!
Najmłodsi żużlowcy startują ostatnio dzień po dniu. Czy to jest dobre dla odpowiedniego szkolenia? Na to pytanie razem powinni sobie jak najszybciej odpowiedzieć trenerzy i ci, którzy układają terminarze zawodów. Tym razem gorzowianie ścigali się w Toruniu. Tam w piątym turnieju Ligi Juniorów zajęli piąte miejsce.
Do Brytyjczyków i Polaków dołączyli Szwedzi, którzy wygrali półfinał w domu, w Vastervik. Czwartego finalistę Drużynowego Pucharu Świata 2016 poznamy w piątek podczas pasjonująco zapowiadającego się barażu. W Gorzowie ścigali się młodzieżowcy w eliminacyjnym turnieju MDMP. Wygrali młodzi stalowcy.
Zmarzlik i Kasprzak (w miejsce Macieja Janowskiego) ze Stali Gorzów oraz Patryk Dudek i Krystian Pieszczek z Falubazu Zielona Góra, a także Piotr Pawlicki z Unii Leszno. Ich wybrał do biało-czerwonego zespołu na sobotni finał Drużynowego Pucharu Świata w Manchesterze trener Marek Cieślak. We wtorek młodzieżowa impreza na "Jancarzu".
Juniorzy Unii Leszno ostatnio zabierają wszystkie, ważne, młodzieżowe trofea. W Opolu w finale Brązowego Kasku - dla żużlowców do 19 lat - z kompletem punktów wygrał Bartosz Smektała, który wyprzedził Daniela Kaczmarka. 17-latek ze Stali Gorzów Rafał Karczmarz na piątej pozycji.
W samej końcówce duńskiego półfinału Drużynowego Pucharu Świata 2016 przewaga biało-czerwonych nad gospodarzami zmalała z dziewięciu do zaledwie jednego punktu, ale w ostatnich dwóch wyścigach nasi nie dali sobie wyrwać pierwszego miejsca i w ten sposób są już w wielkim finale w Manchesterze. W barażu pojadą drużyny Danii i Rosji.
Dzisiaj można już skomentować i porównać przedsezonowe prognozy z aktualną sytuacją w żużlowej ekstralidze. Niespodzianka jest tylko jedna - to kiepska postawa Unii Leszno, która choć ma w składzie aż czterech zawodników ze ścisłej światowej czołówki, czyli Piotra Pawlickiego, Nicki Pedersena, Petera Kildemanda i Emil Sajfutdinowa, jeździ fatalnie.
Było krótkie zgrupowanie w Zielonej Górze, a już w sobotę w Danii poważna stawka i poważna próba sił. Reprezentacja polskich żużlowców, oparta o zawodników z lubuskich klubów, chce udowodnić, że nie ma sobie równych na świecie.
Na koniec gorzowskich zawodów Ligi Juniorów Rafał Karczmarz ograł duet Leszna mający za sobą występy w ekstraklasie. - Takich jaskółek było więcej. Cieszy, że moi zawodnicy wyciągają wnioski, bo w następnym sezonie niektórych z nich będą czekały już znacznie poważniejsze wyzwania - powiedział Piotr Paluch, trener żużlowej młodzieży ze Stali Gorzów.
W sobotę półfinałowym turniejem w Vojens w Danii rozpocznie się decydująca batalia w Drużynowym Pucharze Świata 2016. Dla naszych kadrowiczów próbą generalną były występy w szwedzkiej Elitserien. Gorący okres mają nasi młodzieżowcy, którzy zapraszają na gorzowski stadion w czwartek. Do ligi wracamy w niedzielę 31 lipca. Wtedy o godz. 19.30 Stal podejmie Spartę Wrocław.
W pierwszym finale Speedway Euro Championship 2016, czyli żużlowych indywidualnych mistrzostw Europy, w niemieckim Gustrow najlepszy był Słowak Martin Vaculik, a za nim na podium stanęli żużlowiec Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak i startujący z tzw. dziką kartą zawodnik gospodarzy Kai Huckenbeck. Na piątym miejscu kolejny stalowiec - Przemysław Pawlicki.
W żużlowej PGE Ekstralidze do odrobienia pozostała już tylko jedna zaległość. Unia Tarnów przegrała z Falubazem Zielona Góra 39:51 i bardzo trudno jej będzie wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli. W Rybniku Młodzieżowym Mistrzem Polski Par Klubowych zostali leszczynianie. Stal Gorzów na czwartym miejscu.
Trwająca właśnie przerwa w ekstraligowych rozgrywkach to czas jaki wielu zawodników spędzi niemal w całości w warsztatach i parkach maszyn podczas testów nowego sprzętu. Myślę, że właśnie taką drogą powinien pójść Niels Kristian Iversen, zagoniony zazwyczaj startami w Polsce, Szwecji, Danii i Grand Prix.
W sobotę w Niemczech odbędzie się pierwszy z czterech tegorocznych finałów Speedway Euro Championship, czyli żużlowych indywidualnych mistrzostw Europy. Na starcie zobaczymy trzech Polaków - Krzysztofa Kasprzaka i Przemysława Pawlickiego ze Stali Gorzów oraz Janusza Kołodzieja z Unii Tarnów.
W sobotę 23 lipca w duńskim Vojens rozpoczną się decydujące zmagania w żużlowym Drużynowym Pucharze Świata 2016. Złota bronią Szwedzi. Polacy przed rokiem przegrali jeszcze z Duńczykami i zabrali brązowe medale. Znamy już skład biało-czerwonych na półfinałowy turniej.
Lider żużlowej PGE Ekstraligi wygrywa mecz za meczem, czym raduje kibiców, z drugiej strony musi sobie poradzić z kłopotem bogactwa. - Nie chowamy głowy w piasek i nie udajemy, że wszystko jest w porządku. Musimy już dziś zmierzyć się z wyzwaniem i zwiększyć budżet o nieplanowane wcześniej finanse. Nie chcemy podejmować radykalnych kroków i robić to kosztem wyniku sportowego - powiedział prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora.
21-letni polski zawodnik w piątym w tym roku turnieju żużlowego cyklu Grand Prix jeszcze mocniej zapukał do ścisłej czołówki rywalizacji o mistrza świata. W Cardiff, przy kilkudziesięciotysięcznej widowni, Bartosz Zmarzlik wjechał do wielkiego finału, gdzie na dystansie ograł samego Grega Hancocka i w ten sposób znalazł się na trzecim miejscu. Wygrał Szwed Antonio Lindback przed Brytyjczykiem Taiem Woffindenem.
W niedzielę Sparta Wrocław leje mistrza Polski z Leszna, aby w czwartek być tłem dla beniaminka w Rybniku. Szalona jest nasza żużlowa liga i na dziś naprawdę trudno wytypować czwarty zespół, których w decydujących meczach sezonu dostanie szansę, aby powalczyć o medale.
Pięciu seniorów, z których każdy może wygrywać wyścigi, do tego pod numerem juniorskim aktualnie zdecydowanie najlepszy żużlowiec PGE Ekstraligi. Taka Stal Gorzów w dziesięciu meczach przegrała tylko raz i do tego rozbiła punktowy, a także finansowy bank. Musiało dojść do trudnych rozmów z zawodnikami, szukania oszczędności. Przez to dziś w składzie Mateja Zagara zastąpił 17-letni debiutant Rafał Karczmarz, a i tak żółto-niebiescy nie dali szans rybniczanom, wygrali 53:36.
Z pewnością sam Bartek Zmarzlik przyzna, że to nie jest jego wymarzony weekend. W piątek w finale IMP w Lesznie był szósty, choć liczył na więcej, w sobotę we Włoszech nie znalazł do drogi do Grand Prix Challenge. Jego koledzy ze Stali Gorzów - Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki - jechali w Krakowie przeciwko Rosji. Tam padł remis 45:45. W niedzielę o godz. 19.30 w meczu ligowym stalowcy podejmują ROW Rybnik.
Stalowcom rzucił wyzwanie ekspert nSport Dawid Stachyra. - I nie zmartwię się jeśli gorzowianie mocno nas pobiją, bo tu wygrywamy wszyscy, gra idzie o wielką sprawę - mówił żużlowiec. Krew będzie można oddawać w czasie Dni Gorzowa, w niedzielę w godz. 11-16 w krwiobusie, który stanie w pobliżu stoiska Stali przy Nova Park. Potem widzimy się na stadionie im. Edwarda Jancarza, gdzie o godz. 19.30 ruszy mecz żółto-niebieskich z ROW Rybnik.
- Wiem po sobie, że spokojnie mój rywal mógł się z tego wybronić, niestety upadł, a ja ostatnio cały czas mam pod górkę - mówił rozżalony żużlowiec Stali Bartosz Zmarzlik. Trzeba też uczciwie przyznać, że w dniu finału IMP 2016 był również niezbyt szybki na leszczyńskim torze. 21-latek poczeka na kolejny medal, tym razem był szósty. Na podium stanęli Patryk Dudek z Falubazu Zielona Góra, Piotr Pawlicki z Unii Leszno oraz obrońca tytułu Maciej Janowski ze Sparty Wrocław.
W piątek dopingujemy Bartka Zmarzlika i Przemka Pawlickiego w 72. finale IMP w Lesznie, w sobotę Bartek jedzie we Włoszech o awans do Grand Prix Challenge, a do Przemka dołącza Krzysztof Kasprzak i obaj walczą dla Polski w Krakowie w meczu przeciwko Rosji. Wreszcie w niedzielę wszyscy spotykają się w Gorzowie na meczu ligowym z ROW Rybnik (początek o godz. 19.30).
Swój dziewiąty w tym sezonie pojedynek ligowy gorzowianie otworzyli od trzech wygranych 5:1 i od razu załatwili sobie sprawę zwycięstwa za 3 pkt, bo przecież razem z bonusem. Ostatecznie Stal Gorzów łatwo pokonuje Unię Tarnów 59:31. - Po wielu trudnych tygodniach nareszcie zdarzyło się u mnie coś dobrego - powiedział Duńczyk Michael Jepsen Jensen, który uzbierał w pięciu startach 9+4 pkt.
Trzeba mówić o szacunku dla rywala, o zabójczych konsekwencjach lekceważenia przeciwnika. Stal Gorzów cztery z sześciu pozostałych meczów fazy zasadniczej PGE Ekstraligi pojedzie jednak na ?Jancarzu? i marząc o medalu, po prostu musi właśnie w domu przypieczętować awans do play-off z pierwszego miejsca. Dziś o godz. 19.30 robimy jeden z kroków w starciu z Unią Tarnów. Pogoda będzie bardzo dobra, a spotkanie można zobaczyć tylko na stadionie. Między jednym, a drugim niezapomnianym meczem Polaków na Euro robimy sobie przerwę na żużel.
21-latek ze Stali Gorzów dostał od losu aż dwie szanse, aby pierwszy raz jako stały uczestnik żużlowego cyklu Grand Prix awansować do wielkiego finału. Za każdym razem w jego motocyklu brakowało jednak szybkości na dystansie. Nie, absolutnie nie powiemy, że to był nieudany turniej Bartka Zmarzlika. Nasz zawodnik uzbierał 13 pkt (to trzeci wynik dnia), a w klasyfikacji przejściowej wyścigu o mistrza świata przesunął się z dziewiątego na szóste miejsce.
Najbliższy, niedzielny mecz z Unią Tarnów powinien mieć prawdziwie wakacyjny charakter dla gorzowian. Początek wolnych dni dla uczniów, upalna temperatura, a przede wszystkim dysproporcja pomiędzy zespołami z Tarnowa oraz Gorzowa powinny sprawić, iż fani żółto-niebieskich chociaż na chwilę zapomną o niezmiernie dotkliwej porażce w Grudziądzu.
Tytuł należy rozumieć dosłownie, bo tak naprawdę nie ma mądrego, który w tej chwili przewidzi jak będzie wyglądał najbliższy, żużlowy weekend. W prognozach pogody są potężne burze podczas Grand Prix w Pradze, także w czasie kolejki PGE Ekstraligi. W Polsce jednak i tak nie pojedziemy, jeśli zawody w Czechach zostałyby przeniesione z soboty na dzień rezerwowy, czyli niedzielę.
Jedni porażkę gorzowskich żużlowców z GKM 36:54 zupełnie lekceważą, inni zadowolili się punktem bonusowym, są też tacy, którzy rzucają na Stal gromy. Faktycznie w Grudziądzu wydarzyło się coś, co może zaważyć na reszcie sezonu? - Nie sądzę - uspokajał trener Stanisław Chomski. - W końcu musiała przyjść porażka, mecz był dla nas lekcją. Gdyby to były inne okoliczności, na przykład walka w play-off, to na pewno nie podeszlibyśmy do tego spotkania z marszu.
- Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że po 10. wyścigach będziemy prowadzić z Gorzowem 40:20 to w życiu bym to nie uwierzył - mówił Artiom Łaguta, który po wypadkach w Szwecji i Rosji zdecydował się na start przeciwko Stali dopiero tuż przed spotkaniem i przywiózł trzy trójki. Grudziądzki beton jeszcze raz nas pokonał. GKM gromi gorzowian 54:36. Gospodarze byli o krok, aby nam zabrać nawet punkt bonusowy.
Choć rozpędzająca się reprezentacja Polski w piłce nożnej i rozgrywki Euro 2016 zdominowały sportowe wydarzenia tego tygodnia, trzeba podkreślić, że nie samą piłką kopaną prawdziwy kibic żużla żyje. Przed energetyczną Stalą Gorzów trudne zadanie - w niedzielę mecz Grudziądzu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.